Codzienność matek bywa wyczerpująca. Każdego dnia pranie brudów, mycie sterty naczyń, prasowanie gór ubrań, gotowanie - a wszystko to z małym brzdącem przyczepionym do Twojej nogi. Często płaczącym i jęczącym. Tak bez powodu nawet.
Jestem typem osoby, która zamiast sobie utrudniać, lubi sobie życie ułatwiać. Wbrew pozorom większość osób robi zupełnie na odwrót. Doprawdy nie wiem dlaczego. Zapewne zapytacie zaraz : jak to zrobić ? Możecie doznać szoku, ale podejrzewam, że robi to zdecydowana większość. By powstał ten wpis , musiałam solidnie wziąć pod lupę siebie i swoje zachowania. To doprawdy niesamowite jak bardzo idę na łatwiznę z wiekszością rzeczy. Naprawdę nie rozumiem czemu mimo to, tak często odczuwam zmęczenie. No ale dobra. My tu pitu pitu, pierdu pierdu, a ciekawscy już przebierają nożkami na te breaking newsy od mamali. Zatem bierzcie i... czytajcie z tego wszyscy. Oto 10 rzeczy, którymi ułatwiam sobie codzienność.
1) Tyle prania już się uzbierało? Niemożliwe. Na pewno w szafie jest jeszcze wiele świeżych ubrań. Zrobię jutro. No dobra pojutrze. Ewentualnie za 3 dni.
2) Tych body wcale nie trzeba prasować prawda ?
3) Tego chyba też nie. A te spodnie rozprostują się jak je na siebie założę. Na bank !
4) Kochanie wracasz dzisiaj późno prawda? Pewnie zjesz już kolację, to nie będę robić obiadu, co nie ?
5) Oh...znowu niepościelone łóżko. Nikt nie będzie wchodził dzisiaj do sypialni aż do wieczora prawda? W takim razie zostawię jak jest i zamknę drzwi...
6) Pola znowu pobrudziłaś szybę ... w sumie za dużo chyba tego słońca wpada do domu...zasłonimy rolety, co?
7) No znowu okruchy! < zamiata stopą okruch pod kanapę > - jakie okruchy?
8) Po co mi profesjonalnie obrobione zdjęcia na blog...dodam tylko mgiełkę i je zmniejszę. Kto tam zauważy różnicę ( ups! ) ;)
9) F. ile razy Ci mówiłam, żebyś uważał przy gotowaniu i nie brudził płyty, teraz muszę szorować. Wrrrróć. Na pewno będę dzisiaj jeszcze coś smażyć. Po co czyścić dwa razy!
10) Wcale nie ma tu dzisiaj nic do posprzątania...Pola! Wychodzimy!
Oczywiście weźcie sobie na to dużą poprawkę i potraktujcie to z przymrużeniem oka. Czasem mam dni, że dosłownie ze wszystkim idę na łatwiznę, a czasem mam dzień, że płytę szoruję kilka razy dziennie, oraz robię kilka serii prania. Zdecydowanie jednak wolę zasadę, by każdego dnia tylko z większa ogarnąć, a raz w tygodniu generalnie posprzątać. Kiedy jednak nawał roboty mnie przeraża - biorę co najpotrzebniejsze czyt. wózek, jedzenie i inne pierdoły. O! I Polę oczywiście - i wychodzę. Wciąż uczę się tego, że owszem fajnie jest siedzieć w czystym mieszkaniu, ale jeśli ma to odbywać się kosztem naszej energii i samopoczucia - to mam to głęboko w 4 literach. A okruchom pod kanapą mieszka się całkiem dobrze ;)
czapka, worek, figurki - szafiarka.net ; spodenki - Little Gold King
Polyanna jest śliczna. Na prawdę rośnie Ci piękna dziewczynka :*
:*
Ja niczego nie prasuję od lat - wystarczy dobrze strzepnąć przed powieszeniem :)
Ej ja mam takie rzeczy niektóre, że nie wystarczy serio :P
Ja NIGDY nie prasuję. Chyba, że koszule. Od wielkiego święta. #hu*owapanidomu
Ja podobnie. Jak się odpowiednio powiesi mokre bluzki na wieszakach, to nie trzeba prasować. A spodnie się rozprostują na nogach :) Nie rozumiem po co tracić tyle czasu dla zaprasowania kilku fałdek, które i tak powrócą przy pierwszym siadaniu. A już abstrakcją dla mnie jest prasowanie bielizny i pościeli.
Jakbyś zobaczyła jakie ja skomplikowane narzutki i koszule kupuję to byś zrozumiała, że rozprostowanie odpowiednie tu nic nie da haha :D
Ja nigdy nie prasuję ... tylko jak coś potrzebuję to wtedy :D nie opłaca mi się, bo jak się grzebie i szuka w szafie ciuchów to i tak się pogniotą :P po co robić podwójna robotę ? i też lubię codziennie z grubsza posprzątać a takie "generalne" to w piątki lub w soboty :D
I prawidłooowo :P
Pola wymiata uwielbiam ją a te Mońki to robi boskie przyznaje się bezbicia i mnie się tak zdarza
Hahahaha <3
w lato na słoneczko pranie schnie szybko dlatego robię jednego dnia 3-4 :) ale to zaleta mieszkania w domu :)
Ja mam jeszcze psa shi tzu i muszę codziennie rano i wieczorem podkurzac i już sie do tego przyzwyczaiłam ale największa moja przyjaciółka jest zmywarka , ale wyznaje zasady :
1. Nudne kobiety maja czyste domy
2. Dom to nie muzeum
3. Masz dzieci masz smród ( balagan)
i moja ulubiona
4. Przyjedzie maz raz na 3 tyg do domu i posprząta to co pod łóżkiem bo Ja biedna sama z 2 dzieci nie daje rady wszystkiemu :P
Nie no zasady musza być :P Twoje są calkiem niezle! :)
Podpisuję się i stosuje wszystko, oprócz tych okruchów właśnie. Moja córcia jeszcze lubi sobie po podłodze na czworaka pochodzić, i wszystkie śmieciuchy od razu do jej buzi by trafiły, więc obsesyjnie odkurzam. A poza tym: prostota i minimalizm w wydaniu codziennym i przyznam, że ubranka to ostatni raz prasowałam jeszcze w ciąży :)
Magda
DWA PLUS DWA
No tak :) ja dziś np. obiad mam z wczoraj, sprzątać dziś nie będę bo jutro sobota i trzeba będzie znowu...doskonale Cię rozumiem ;p
Uhh ja wyjechałam do rodziców i mam odpoczynek od gotowania i sprzątania...ale od poniedziałku znóoooow.
Teraz panuje lato, helloł! Nie ma czasu na długie sprzątanie, bo przecież i tak się nabrudzi ;). Sprzątanie generalne raz w tygodniu, a tak tylko z grubsza, jestem za! :D
Sprzątanie jeszcze luz...ale weź w te gorączki gotuj... :D
Wzięłam się na sposób i gotuję na 2 dni :P
Bo człowiek tak najnormalniej w świecie musisz czasem olać stertę garów i brudne okno i odpocząć na spacerze czy przed tv. Od niepoprasowanych bluzek świat się nie skończy, ale od przemęczenia może skończyć się humor czy zdrowie.
Zgadzam się...
ja nie pamietam kiedy prasowalam ubrania tuz po zebraniu ich ze sznurkow ;) przeciez w szafie i tak sie pogniota jak moj maly Terrorysta postanowi zrobic mamie porzadkii w szafie ;) prasuje przed "wielkimi" wyjsciami :D od zmywania na szczescie mam zmywarke tyle ze domownicy maja problem z wkladaniem do niej naczyn zamiast do zlewu ..
ale Polci ma sliczne buciki
Aaa następnego mieszkania szukam ze zmywarką. Koniecznie!
A ja na przykład uwielbiam świeżo zmienioną, wyprasowaną(!) pościel. Ale.. od kiedy zmieniłam pościel na tą największą - 2mx2,2m - uprasowanie poszewek na kołdrę bywa nie do przejścia ;) Jest tak czasochłonne i męczące, że ostatnio odpuszczam. Mam już dwa nieuprasowane, przygotowane do użycia zestawy, ale dopiero jak je założę, przekonam się czy moje poczucie estetyki jest w stanie przełknąć ten kompromis. ;)
Daj znać... :D
Najtrudniej z tym praniem, u Szymka dziś nagle zabrakło krótkich spodni... Ale na szczęście miał czyste kąpielówki spodenki :-) hehe
Haha no i gitara :P
Poldek przesłodki :*
Alicja...taką mam chęć Ci to napisać. Nie zmieniaj się nigdy. Normalnie jesteś...cudowna! Poldek też :)
Polcia legionistka :P czy mama? a może F. lub przypadek? :D
genialne ;))