Macierzyństwo to milion radości, smutków, łez i wzruszeń. To sprawdzanie naszych pokładów sił i cierpliwości. Nie jest w stanie zrozumieć tego ten, kto nie zaznał tego zaszczytu bycia matką. Ja sama nie rozumiałam dopóki się nią nie stałam. Nie wiedziałam jak zwykłe, na pozór proste rzeczy potrafią z Nas wycisnąć cały potok łez.
Tych wzruszających momentów było w moim krótkim macierzyństwie całe mnóstwo. A trwa ono dopiero 15 miesięcy, choć mam wrażenie, że to cała wieczność. Postanowiłam jednak pogrzebać w swoich wspomnieniach i przypomnieć sobie kilka wzruszających momentów, które utkwiły mi w pamięci.
1) Pierwszy płacz - poród mój na 9 centymetrze zakończył się niespodziewanie cesarką. Kiedy Pola została wyjęta z brzucha, nie było nic prócz ciszy. Cisza ta choć krótka, bo trwała kilka sekund dla mnie była całą wiecznością. Kiedy jednak usłyszałam pierwszy płacz dziecka, które nosiłam 9 miesięcy w brzuchu moje oczy zalały się łzami. Pamiętam to dokładnie. Sekunda po sekundzie. Słyszałam, ale nie widziałam i czułam się tak jakby moje całe życie zmieniło się w sekundę...
2) Pierwsze spojrzenie sobie w oczy - nie zapomnę tego nigdy. Momentu, w którym nasze oczy spotkały się ze sobą na chwilę. Moje pełne łez choć zmęczone i jej, które nieśmiało otwierały się i zamykały przez rażącą zewnątrz jasność. Czułam się lekko onieśmielona w tamtym momencie. Teoretycznie nosiłam swoje dziecko w brzuchu przez 9 miesięcy, ale miałam wrażenie, że dopiero co ją poznałam. Była piękna. Jest piękna.
3) Pierwszy ząbek - darłam się jak nienormalna " Polusiu masz ząbek!" - miałam wrażenie, że moje dziecko jest już takie duże, że zaraz się wyprowadzi. Pękałam z dumy jakby właśnie dostała się na najlepszy uniwersytet. Obdzwoniłam najbliższych i nie mogłam się napatrzeć na ten jeden, malutki ząbek.
4) Słowo "mama" - wypowiedziane po raz pierwszy sprawiło, że nogi ugięły się pode mną jakby były z waty. Głos się załamał i ze łzami w oczach wydukałam pod nosem " Polusiu co powiedziałaś...?" . Dziś słyszę to kilkadziesiąt razy dziennie - za każdym razem brzmi to tak samo słodko. Chyba, że jest 2 w nocy ;)
5) Znalezione rękawiczki - kiedy wyjechałam do Holandii z F. i przyjaciółmi na kilka dni do Amsterdamu i Berlina, idąc któregoś dnia ulicą w kieszeni kurtki znalazłam... Polkowe rękawiczki. Łzy stanęły mi w oczach, a ja poczułam, że moje serce ściska przeogromna tęsknota. Motyw z rękawiczkami Poli, które były ochroną moich kciuków możecie zobaczyć na moim kanale YT w filmiku z Holandi w minucie 2:54 .
6) Spacer z paluszkiem w tle - wyobrażając sobie macierzyństwo i spacery z córką, wyobrażałam sobie to właśnie tak : ja idąca dumnie przed siebie i maleńka Pola, trzymająca mnie za palec i stawiają małe kroczki. Rozczula mnie to za każdym razem kiedy udaje nam się spacerować w taki sposób, a wiadomo, że teraz o spokojny spacer coraz ciężej.
7) Mamo, rozumiem coraz więcej ! - cholernie nas to cieszy prawda? Takich sytuacji jest codziennie całe mnóstwo. Mi szczególnie w pamięci utkwiły dwie sytuacje. Pola nie miała wtedy nawet roku. 1 sytuacja to kiedy przyniosła pampersa, a kiedy go zmieniłam, wyrzuciła ten brudny do śmietnika, zamknęła drzwiczki i sama zaczęła bić sobie brawo. Druga sytuacja to kiedy leżałam na kanapie, a ona przyniosła mi swoją butelkę, pokazała na czajnik i powiedziała " mniam!". Pomyślałam sobie wtedy " O Boże, jaka ona już mądra" i zaraz złapałam się na tym, że jestem kolejną matką twierdzącą, że jej dziecko jest nad wyraz zdolne. Oczywiście takie postrzeganie zazwyczaj zatrzymywałam dla samej siebie. Zdradzę Wam w sikrecie, że prawie codziennie biję jej brawo i mówię "Boże! Jaka ty jesteś mądra" ;)
8) Kitka - no wzrusza mnie za każdym razem. Za 1 razem postawiona na głowie niczym antenka. Dzisiaj już tradycyjnie z tyłu głowy ze spineczką lub opaską na górze. Kitka sprawia, że Pola z rozczochranego szoguna zmienia się w dziewczynkę, na którą patrzymy z F. jak jakieś oszołomy i mówimy pod nosem "Jaka piękna!". Ale wciąż wmawiam sobie, że jestem całkiem normalną matką. Tak żyje się lepiej.
9) Mamo, śpiewam sobie! - niewinny poranek. Budzi mnie...cisza. Idę do WC, po chwili zaglądam do pokoju Poli. Siedzi na łóżeczku i nuci sobie coś pod nosem. Poczochrana i zaspana. Do tej pory codziennie kiedy słyszę niewinne "lalala" - rozpływam się.
10) po prostu dziecko - ono samo w sobie jest wzruszającym widokiem. Kiedy tuli, kiedy całuje, kiedy śpiewa, kiedy je, kiedy robi nowe rzeczy, kiedy mówi nowe wyrazy. Kiedy po prostu jest...
Macierzyństwo samo w sobie jest wzruszające. Im jest ciężej, tym bardziej cieszą i wzruszają nas pozytywne chwile. Wzruszam się codziennie. Czasem rano kiedy Pola budzi się w dobrym humorze i wchodzi nam na głowy. Czasem w południe kiedy ogląda książeczki, pokazuje coś paluszkiem i mówi sama do siebie. Czasem wieczorem kiedy wtula się we mnie i mówi "mama". A czasem wzruszam się w najmniej oczekiwanych momentach, tak jak dzisiaj kiedy na placu zabaw bawiła się z obcymi dziewczynkami, uśmiechała do nich i podawała im piłkę - a zazwyczaj przed nimi uciekała...
sukienka - tutaj
sukienka - tutaj
Oj pamietam te pierwsze chwile. Wzruszylam sie tez kiedy syn powiedzial, ze mnie kocha, ze pieknie wygladam, ze jestem kochana. Wzruszajacy byl pierwszy wystep syna w wieku 4lat kiedy gral na skrzypcach, byl taki pewny siebie. Wzruszylam sie kiedy bedac w ciazy Oliwier glaskal moj brzuch I spiewal kolysanki zupelnie nieskrepowany ludzmi w autobusie. Oj sporo tych chwil :)
Nie mogę się doczekać, aż Polcia powie, że mnie kocha aaaa! :)
Mam to samo
Bo ta codzienność jest piękna!!! <3
cały czas czekam na pierwsze "mama" ;-)
Piękne zdjęcia, piękni Wy! ;-)
Ale będziesz szczęśliwa jak usłyszysz!! <3
Młodej coś się pochrzaniło, do mojej mamy mówi per "mama", a do mnie "baba". Kurde, chyba czas na botoks :D
Piękne! Moje dzieci wzruszają mnie ogromnie, kocham Je nad życie :)
Po zdjęciach wnioskuję, że jeśli robione w okolicy Waszego domu, to jesteśmy prawie sąsiadkami ;)
Zapraszam w wolnej chwili. Kiedyś pytałaś mnie w którymś komentarzu o adres do mijego bloga, nie podałam go w końcu wtedy, to wykorzystam ten komentarz do tego :) http://odczuciaiuczucia.blogspot.com/
Kochana , pojechałam tam na spacer tylko :) Służewiec o ile się nie mylę. Jakaś górka :P Na blog zajrzę na pewno! :)
Przepiękny tekst i zdjęcia. Bardzo mi się podoba! :)
cieszy mnie to ogromnie :*
alka gdzie to? co to za miejsce/ piekne foty :)
służewiec na mokotowie czy jakoś tak :D F. mnie gdzieś wywiozl :D
Wow! Ostatnie zdjęcia jak z jakiegoś klipu! F. Masz talent chłopaku!! :)
F. raduje paszcze :D
mózg staje na widok takich zdj :) mega. a co do wzruszeń... mam ich cała mase. a najbardziej rozczula mnie "mamusia":) Lenor wypowiada te slowa w taki Sposob, ze nawet o 4ej rano brzmia jak melodia i sie rozplywam :)
czytam Cie czesto. nie zawsze komentuje ale każdy tekst jest mi bliski.
gdybys miala ochote to...
swiatsiekreciwokollenki.blogspot.com
No ja właśnie jestem u siostry i jej córka chodzi i mówi do Poli "Poluciu, mamucia tu jest" - rozpływam się :)
Poczekaj jak pierwszy raz powie: Kocham Cie Mamusiu :) ja sie rozplywam za kazdym razem :) albo kiedy udaje ze jestem smutna, a Ona przybiega tuli i caluje mowiac nie badz smutna juz ?????
Pamiętam ten moment filmu z rękawiczkami Poli :). Sama się wzruszyłam mając świadomość jak daleko od siebie jesteście :)
Ja tego nigdy nie zapomnę hehe :)
Och tak... ja najbardziej się wzruszyłam na 1 dniu matki w przedszkolu...wyłam jak głupia ;) Piękne zdjęcia!!! <3
Ja wyłam jak głupia jak poszłam do siostrzeńca na dzień matki a co dopiero jak pójdę do własnej córki do p-kola haha :)
czarno biale foto! <3
fotografie BW są jakieś magiczne... :)
piekne moje!
:*
najbardziej wzruszaja wszystkie pierwszy razy!!! pierwsze mama, pierwsze kocham, pierwszy wystep :) itp itd duzo by wymieniac :) sama widzisz, ze Pola ma dopiero ponad rok ledwo a juz ile wspomnien! <3
I te pierwszy raz są, są i nie mają końca..i dobrze! :)
ladnie ci w takich sukienkach :) i warkoczyku
Dziękuję :*
Skąd Polunia ma taka sliczna opaske?
Tą akurat upolowałam w SH :)