0
0,00  0 elementów

Brak produktów w koszyku.

0
0,00  0 elementów

Brak produktów w koszyku.

21 lipca 2015

Matki Polki - mistrzynie pozorów

Ząbkowanie, sprzątanie i noszenie 24 h, wnoszenie wózka na 3 piętro bez windy, gotowanie obiadów, zarywanie nocy, a tak na dokładkę bycie jeszcze boginią seksu. Wszystko to z uśmiechem od ucha do ucha. Cały czas. Bo przecież inaczej nie wypada.  

To my matki polki - mistrzynie pozorów, mistrzynie udawanego szczęścia. Bez chwili słabości, bez wątpienia, bez przekleństw rzucanych jedno za drugim. Przedstawienie trwa. To nic, że rozrywa nam serca i dusze. Ludzie patrzą, a my odgrywamy swoje role. Kogo gramy ? Matki idealne - bez skazy i gorszych dni. Gorsze dni mają przecież tylko słabi - nie my. Nie matki.

Dostaję dziesiątki wiadomości, w których ludzie pytają mnie jakbym była Tuskiem "Jak żyć?!". Odpisuję więc, doradzam, motywuję. Ale czasem ktoś pisze do mnie w taki dzień jak ten. Taki jak ten, w którym dźwigam płaczącą Polę już dziesiątą godzinę. Rozrywa mi kręgosłup i ręce, a nogi ledwo już chodzą, bo nie mam jak zjeść chociaż małego posiłku. I ktoś do mnie pisze w takim momencie " Alutka ty sobie tak świetnie radzisz, proszę doradź mi coś, bo ja już nie wyrabiam". I mam ochotę odpisać: " Boże, ja też już nie wyrabiam, zaraz skoczę z okna". Wyobrażacie sobie zwierzyć się komuś, oczekiwać, że doradzi, pomoże. A tymczasem ktoś Ci odpisuje, że ma to samo i zaraz ze sobą skończy. Dostałabym chyba ataku padaczki. Bo taka wiadomość zwrotna pokazałaby, że cholera jasna! Po co walczyć? Przecież ona też się poddała! Więc przeczekuję ten cholernie ciężki dzień i budzę się następnego ranka, próbując wymazać z pamięci tę cholerną chwilę słabości. Ale nie udaję. Nigdy. W sklepie przy kasie, otwarcie przyznaję, że mam dziś kiepski dzień i nie mam ochoty na nic. Przez telefon mówię siostrze, że chyba czas na psychiatrę, a Wam piszę dzisiaj to wszystko, bo nie chcę tego w sobie dusić. Uff. Od razu lepiej. Jednak jak to powiedział mi mój ulubiony sprzedawca w bemowskim SH...sztuką jest nawet w taki fatalny dzień, znaleźć siłę w sobie, by mimo wszystko się uśmiechnąć. Coś w tym jest. A co jest najśmieszniejsze? Że ten uśmiech spowodowała ta sama osoba, przez którą teoretycznie było mi go brak. Dzieci - nieumyślnie sterują nami jak marionetkami. I to właśnie bycie od nich tak cholernie zależnymi, zwłaszcza gdy są małe - często przytłacza, frustruje i boli.

Wiesz co frustruje jeszcze bardziej? Odgrywanie tego cyrku. Udawanie idealnej i przylepianie uśmiechu do twarzy, podczas gdy mamy ochotę skoczyć z mostu. A czy nie lepiej się wypłakać, wyżalić, zadzwonić do kogoś i powiedzieć jak Ci dzisiaj cholernie źle. Nie chodzi o popadanie w stan wiecznego narzekania i biadolenia typu " Ja to mam źle...", bo nie w tym rzecz. Ale chodzi o pozbycie się z siebie tych negatywnych emocji w tej jednej, konkretnej chwili. Tak właśnie jak ja robię to teraz. Jestem zwolenniczką pozytywnego myślenia, motywacji w każdej postaci i tryskania energią, ale halo halo! Każda bateria kiedyś wysiada i Twoja również może. Nie raz, nie dwa, a wiele, cholernie wiele razy. Musisz jednak zrozumieć, że po każdej burzy wychodzi słońce i nikt podczas burzy nie będzie miał Ci za złe, że powiesz, że się cholernie boisz. Bo jeśli naprawdę obleciał Cię strach - wykrzycz to.

Nikt już nie wierzy w macierzyństwo jak z reklam. W zawsze piękne, pachnące włosy; czyste, schludne ubrania bez plam od ulewania i jedzenia latającego po domu i w ten uśmiech od ucha do ucha. Ale koniecznie z białymi, równymi zębami ;) Przede wszystkim nikt już nie wierzy w małe dzieci, które nigdy nie mają gorszych dni, nie płaczą i nie grymaszą. A jeśli ktoś usilnie chce uwierzyć - proszę bardzo, ale pamiętaj, że rzeczywistość bardzo szybko może wpędzić Cię w depresję.

Życie to jedna wielka karuzela. Raz jesteś na górze, raz na dole. Raz krzyczysz z zachwytu, raz robi Ci się niedobrze. Raz się cieszysz, innym razem boisz. Raz masz ochotę namówić wszystkich do takiego samego stylu życia, a innym razem masz ochotę wszystkich przed nim ustrzec. Nie musisz udawać, że tak nie jest. Nie ma idealnych ludzi, wiodących idealne życia. Wiecznie udając, najbardziej oszukujesz i ranisz samą siebie.

Mam dla Ciebie jedną dobrą radę. Nie będę Ci mówić jak walczyć z frustracją, ale jak zapobiegać jej powstawaniu. Jeśli z góry wiesz, że po dwóch godzinach prasowania Twój nastrój znacznie się pogorszy - olej to. Nie rób nic ponad swoje siły, bo nie musisz nikomu niczego udowadniać. Świat się nie zawali jeśli posprzątasz jutro, a nie dzisiaj. Jeśli nie masz siły zrobić facetowi obiadu, nie witaj go z pretensją, że tego nie zrobiłaś, tylko przytul go i powiedz, że kompletnie nie miałaś siły tego robić, ale za to jutro to ugotujesz mi takie cudo, że kopara mu opadnie. Pocałuj go i idź usiądź. WSZYSTKO zależy tylko i wyłącznie od Twojego podejścia i spojrzenia na sprawę. Kobiety mają to do siebie, że lubią komplikować sobie życie. A ja np. lubię je sobie ułatwiać. Unikam sytuacji, które wpędzą mnie w psychiczny dół...

Ale... ale jeśli już w ten dół wpadnę, to nie udaję, że mnie go w nim nie ma. Jestem. Jestem wtedy po uszy w gównie. To słychać, widać i czuć na odległość. I mam wtedy w nosie, co ktoś sobie pomyśli. Mam w nosie, że ktoś uzna mnie za złą matkę, narzeczoną czy panią domu. Bo mam w nosie udawanie, że zawsze wszystko jest piękne, różowe i słodziutkie. Nie jest. I im szybciej się z tym pogodzisz - tym lepiej dla Ciebie.

 

wózek - Lilushop ; lala - Twórczy Kąt  ; sukienki - Smallbig - małe jest wielkie

 

 

 

DSC_0862

 

DSC_0864

 

DSC_0868

 

DSC_0869

 

DSC_0871

 

DSC_0874

 

DSC_0875

 

DSC_0876

 

DSC_0878

 

DSC_0880

 

DSC_0882

 

DSC_0883

 

DSC_0886

 

DSC_0887

 

DSC_0889

 

DSC_0893

 

DSC_0894

 

DSC_0896

 

DSC_0898

 

DSC_0899

 

DSC_0903

 

DSC_0904

 

DSC_0906

 

DSC_0907

 

DSC_0908

 

DSC_0910

 

DSC_0911

 

DSC_0914

 

DSC_0916

 

DSC_0917

 

DSC_0918

 

DSC_0923

 

DSC_0924

 

DSC_0929

 

DSC_0930

 

DSC_0933

 

DSC_0935

 

DSC_0937

 

DSC_0938

 

DSC_0940

 

DSC_0942

 

DSC_0943

 

DSC_0944

 

DSC_0947

 

DSC_0953

 

DSC_0954

 

DSC_0955

 

DSC_0959

 

DSC_0961

24 comments on “Matki Polki - mistrzynie pozorów”

  1. Matki idealne .... zwłaszcza na blogach ich pełno Emotikon wink mają na wszystko czas... mają idealne dzieci.... zawsze zdrowe jedzenie i wieczny uśmiech... zero problemów ... Nie raz to wychodziło później bokiem ... kłamstwo ma zawsze krótkie nogi , zwłaszcza jeśli wypowiadamy się publicznie Emotikon wink Tak sobie kiedyś myślałam , że bycie idealnym w idealnym świecie byłoby bardzo nudne Emotikon wink

    Przepiękne sukienki!! Moja Gabi teraz ma fazę na "Mamo - bierzemy się tak samo ? "

    1. Blogi to troszkę inna sprawa, bo czytelnicy widząc idealne zdjęcia sami dopowiadają sobie, że ktoś ma idealne życie - a bloger wcale takiego czegoś nie powiedział. W końcu nie mamy obowiązku o problemach pisać ;)

      1. Jak już pisałam - nie chodzi o zdjęcia , chodzi o to co było pisane... zachwalane a później się okazywało, że jednak tak nie jest ;-) Ludzie czytając blogi pamiętają jego treści. I jak ktoś pisze, że sobie świetnie radzi, jest prawie idealny i wszystko potrafi zrobić sam (co podkreśla w postach) i na wszystko ma czas a się okazuje , że ma i do pomocy teściów czy rodziców z którymi mieszka, albo Panią co przychodzi 2-3 razy w tygodniu posprzątać .... i catering zamawia bo tak prościej niż gotować ;-)

        Tak wiem marudzę ;-)

  2. Tekst super, a co do wspomnianej padaczki pomyśl jak ludzie na nia chorujacy musza sie czuc w takich chwilach bo zmeczenie i zdenerwowanie przy tej chorobie jest " niedozwolone" bo moze spowodowac atak...to jest dopiero frustrujace i czesto z tym obiadem dla partnera tak jest ze ja osobiscie reagowalam z wyrzutami do samej siebie co pogarszali moj stan ale zaczne robic tak jak napisalas .. i dam rade...dzieki

    1. Kochana musisz dać radę! Trzeba w życiu szukać takich rozwiązań, by czuć się psychicznie jak najlepiej :*

  3. Miałam podobnie jak opisujesz przedwczoraj a dziś znów mogę latać fruwac i mówić każdemu ze nie ma nic lepszego jak bycie młoda mama!

    1. Miałam dzisiaj podobne odczucia jak wyszłam na spacer. Macierzyństwo to mnóstwo radości, niestety wiele kobiet o tym zapomina i skupia się na minusach zbyt często. A to tyleee radości <3

  4. aaaa i mam pomysl na prezent na roczek! Polka chetnie bawi sie wozkiem? W sumie co ja sie pytam - skoro na wszystkch zdjeicach tak z nim ujezdza :D buziaki dla waszej trojki :*

    1. Kochana! Żeby to tylko wtedy! Ona się bawi nim codziennie. Przewozi nim wszystkie swoje figurki zwierząt :D Robi "drr" i "papa" i wychodzi do drugiego pokoju O.o :D

  5. Hmm. Może troszkę przedramatyzowane.Kochana, ja mając dwójkę tak malutkich dzieci, muszę mieć wszystko poukładane, dobrze zorganizowane, posprzatane, itd. Odlozenie czegokolwiek na później to strzał w kolano. Nie wykopalabym się z zaległości. Tak więc zasuwam równo i maksymalnym tempie. Musze mieć czas na spacer z dziećmi, na zabawę z nimi, na przytulanie, czytanie i miliony innych rzeczy. I jeszcze przy tym wszystkim jakoś wyglądać. I powiem nieskromnie: udaje mi się to. I NIE SA TO POZORY. Mimo duzego zmeczenia znajduje ogromną radość bo to zmęczenie ma sens, bo cieszą mnie tak te moje dzieci. I dają mi powera wiec nawet szybko się regeneruje, hehe.

  6. Jej ale cudnie wygladacie w tych sukienkach :) Polcia z dnia na dzień jest coraz piękniejsza :-) A wpis super, nigdy nie uwierzę w to że ktoś mimo zmęczenia jest radosny, zadowolony i nie ma czasem dość i ze te codzienne obowiązki go nie przutlaczaja... sama czasem mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać gdzies odpoczac na dzień czy dwa mimo tego że moje dziecko ma dopiero 4 miesiace i kocham je nad zycie...

  7. Dziecko to nie tylko słodycz i lepiej szybko to zrozumieć. Tak to już jest w życiu. Warto też mieć swoje pasje i je starać się mimo braku czasu realizować. A to dzięki organizacji. To podstawa. No i czasem trzeba sobie pozwolić na chwilę słabości i gorszy dzień. Nic w tym złego. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i nawet od czasu do czasu mamy prawo do totalnego wkurwa :) ładnie wyglądacie :)

  8. jakie swietne te kiecki. Ja to moge ewentualnie z mlodym w takie same dresy wskoczyc... milosci tyle samo, ale image to masz lepszy nie ma co :D Ech chcialoby sie core do wiazania kokardek :) piekne fotki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

@alicjawegnerpl

Zajrzyj na mój Instagram i sprawdź, jak żyję, manifestuję oraz działam.
cartcrossmenuchevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram