Trwa właśnie Tydzień Promocji Karmienia Piersią. Temat ten wciąż jest dla niektórych drażliwy, tak jak kiedyś był dla mnie. Trudności z karmieniem, najpierw zbyt duża ilość mleka, potem zbyt mała, wreszcie... poddanie się. Nigdy nie miałam z tego powodu jakiś większych wyrzutów sumienia. Widząc jednak, że czasem trzeba wielu miesięcy walki, by cieszyć się bezbolesnym i spokojnym karmieniem - mogę śmiało powiedzieć, że przy drugim dziecku powalczyłabym dłużej.
Historia mojego karmienia jest stosunkowo krótka patrząc na to, ile czasu kobiety potrafią karmić swoje dzieci. Karmiłam ok. 5 miesięcy z czego przez większość czasu i tak odciągałam pokarm - ale wciąż był to MÓJ pokarm. Karmiąc swoim pokarmem z butelki miałam pewność, że wiem ile dziecko je. Karmiąc bezpośrednio z piersi był non stop płacz. Pola zasypiała po dwóch minutach od momentu, kiedy w ogóle chwytała pierś. Kiedy się budziła, już jej nie chciała, ale bardzo szybko zaczynała płakać, a mimo to od piersi się wyrywała. Pokarmu miałam bardzo dużo, dlatego postanowiłam go odciągać i chować do lodówki. W pewnym momencie miałam go na tyle dużo, że na zawołanie mogłam odciągnąć całą butlę i podać ją szybko Poli. Wypijała całą i była spokojna przez jakieś trzy godziny. Takie coś mi odpowiadało, choć jeśli byłyśmy poza domem, nie bawiłam się już w butelkowe zapasy. Z czasem jednak laktacja zaczęła się normować i nie byłam już w stanie odciągać na zapas. Pola jednak w tym momencie była już na tyle przyzwyczajona do butli, że pierś chciała coraz rzadziej. Po ok. 4,5 miesiąca zaczęłam dokarmiać mlekiem modyfikowanym, a wtedy wiadomo już co się stało. Mleka mojego było coraz mniej, aż po niecałym pół roku nie było go wcale. Moja wiedza na temat karmienia była znikoma. Nastawiałam się do tematu negatywnie, a problemy z laktacją, raz za dużą, raz za małą, następnie jej zanikaniem - sprawiły, że odetchnęłam w momencie kiedy przestałam karmić. Żałuję, że nie spotkałam wtedy na swojej drodze osoby, która przez temat karmienia poprowadziłaby mnie na tyle, by mnie nie odstraszyć tzn. nie naciskałaby na mnie - ale też w mądry i rozsądny sposób wytłumaczyła jak sprawić, by karmienie było przyjemnością.
Z podobnymi problemami mierzy się na co dzień mnóstwo kobiet. Choć świadomość i wiedza jest coraz większa, to i tak spotykamy się z jej brakiem już na samym początku - np. w szpitalu. Nadszedł taki czas w moim życiu, kiedy zaczęłam się poważnie zastanawiać na decyzją o drugim dziecku. O ile w wychowaniu dziecka kieruję się intuicją, tak w temacie karmienia, chciałabym jednak mocno się podszkolić. Podjęłam już wiele rozmów na temat karmienia i problem z laktacją wraca do mnie jak bumerang. Kiedy na facebooku opublikowałam zapytanie o Waszą przygodę z karmieniem, dostałam oprócz komentarzy całą masę wiadomości - jedne z happy endem, inne na temat trudności, które nie ustępują. Główne przyczyny dlaczego kobiety w Polsce rezygnują z karmienia piersią to m.in:
- brak wystarczającej ilości pokarmu
- powrót do pracy
- ból brodawek
- trudności z przystawianiem do piersi.
I właśnie dlatego postanowiłam podjąć się pewnego rodzaju wyzwania - bo jeśli KP nie dotyczy w tej chwili bezpośrednio mnie, a Was - to jest to jednak wyzwanie :) Dotyczy ono mianowicie pewnego produktu, o którym kilka z Was już wspomniało w komentarzach, że trzymacie go na "czarną godzinę". Skoro tyle osób o tym produkcie napisało, nim zrobiłam to ja - to coś musi w nim być. Postanowiłam więc przyjrzeć mu się z bliska, a przy okazji pozwolić i Wam dokładnie się z nim zapoznać.
Czym jest produkt FEMALTIKER?
Femaltiker to produkt polecany do postępowania dietetycznego:
- w przypadku niedoboru pokarmu
- przy problemach z laktacją
- w przypadku małego wzrostu wagi dziecka, który jest związany z niedostarczaniem odpowiedniej ilości mleka
- w przypadku stresu, który potęgowany jest przez problemy z laktacją.
Przyznam się szczerze, że kiedy ja karmiłam Polę, jedyne co mi doradzano to... herbatki laktacyjne na bazie mieszanek ziołowych. Skąd ludzie wiedzieli, że akurat one pomogą? Właściwie to nie wiedzieli, ale... ktoś tak kiedyś powiedział, więc informacja została uznana za sprawdzoną. Niestety nie do końca. Przyglądając się bliżej popularnym herbatkom, można zauważyć, że w niektórych z nich są składniki, których kobiety karmiące NIE POWINNY SPOŻYWAĆ np. kozieradka - a co za tym idzie - herbatka staje się produktem wręcz niosącym niepożądane skutki. Idąc dalej, niektóre z herbatek nie mają nawet żadnych badań potwierdzających ich skuteczność, a co najważniejsze - bezpieczeństwo. W przypadku produktu jakim jest Femaltiker, jest inaczej. Poniższa infografika wyraźnie pokazuje, że produkt jest skuteczny. Przeprowadzono szereg badań, które są tego potwierdzeniem.
Powyższa infografika przedstawia nam wyraźnie, że Femaltiker korzystnie wpływa na laktację. Mamy przyjmujące Femaltiker podczas 12 dni badania odciągały średnio o 1700 ml więcej, w porównaniu do mam z grupy placebo. Średnia dobowa ilość mleka była o 34 % większa w grupie Femaltiker, a to oznacza aż TRZY (!!!) posiłki dziennie więcej.
Wróćmy jednak do opisu produktu i tego co sprawia, że jest on tak skuteczny. Czy słyszałyście kiedyś o tym, że kobietom, które mają problemy z laktacją doradzane jest... wypicie piwa? Brzmi absurdalnie? Trochę tak, ale jak myślicie - skąd się to wzięło? Otóż za zwiększoną laktację odpowiada nie alkohol zawarty w piwie, a... słód jęczmienny. I to na jego bazie został stworzony Femaltiker, który przyznajmy szczerze, jest świetną alternatywą dla kontrowersyjnego piwa, które zawsze zawiera śladową ilość alkoholu ( na laktację polecane były zawsze piwa karmelowe, słodowe). Femaltiker nie zawiera alkoholu i ZAWSZE zawiera takie same, kontrolowane ilości słodu jęczmiennego, który pochodzi od renomowanego, szwajcarskiego producenta. Baza Lactmed potwierdza BRAK PRZECIWWSKAZAŃ do stosowania słodu u kobiet w okresie laktacji Z WYŁĄCZENIEM KOBIET Z CELIAKIĄ!
Femaltiker jest dostępny w formie saszetek, które rozpuszczamy w 150 ml mleka krowiego lub innego rodzaju ( lub wody w przypadku nietolerancji). Stosujemy 1 lub 2 saszetki dziennie. Femaltiker ma fajny, karmelowy smak bez dodatku słodzików. Preparatu posmakowałam i ja - jest przepyszny!
Na koniec mam dla Was fajną akcję, w której może wziąć udział aż 15 mam!
Spośród wszystkich zgłoszeń pod tym postem, wybierzemy 15 mam, którym Femaltiker wyśle swój produkt. Napiszemy do Was na podany przez Was e-mail z prośbą o podanie danych do wysyłki. To jednak nie wszystko. Będziecie miały zadanie! Po otrzymaniu produktu, będziecie testować go DWA TYGODNIE. Po dwóch tygodniach na Wasz adres e-mailowy zostanie wysłana krótka ankieta na temat Waszych spostrzeżeń, opinii czy sugestii. Będziecie musiały ją wypełnić i odesłać tego dnia, w którym ją otrzymacie. Na podstawie Waszych odpowiedzi stworzę wpis, w którym podsumuję całą akcję.
Bardzo proszę, by chęć udziału w akcji zgłosiły tylko mamy, które wywiążą się z obowiązku 2 tygodniowych testów i wypełnienia ankiety oraz jej wysłania drogą pocztową.
Mamy wybierzemy w przeciągu kilku dni - maksymalnie do dnia 6 czerwca. Dnia następnego produkty wysłane zostaną do Waszych domów. Czas trwania Waszych testów to : 10.06 - 24.06.
Zapraszam do akcji i czekam na Wasze zgłoszenia!
AKCJA ZAKOŃCZONA. Wyniki testów konsumenckich można zobaczyć tutaj:
Więcej informacji na temat preparatu Femaltiker znajdziecie TUTAJ.
Ja karmię już rok i końca nie widać, moim zdaniem najważniejsze jest psychiczne nastawienie kobiety. Jak nawet podświadomie nie chcesz karmić to nie będziesz, jak chcesz to karmienie przyjdzie Ci, o nie nie z łatwością, ale przyjdzie i będzie trwało ile Twoje dziecko będzie chciało. A pomoce typu Femaltiker no cóż może i pomaga ale gdy się chce, podchodzi się do tego na luzie ale z wiarą i chęcią, to nic takiego nie jest potrzebne!
Wielka szkoda, że już nie karmię, z chęcią bym spróbowała :)
Filipek ma 3 m-ce a my wlasciwie od poczatku musimy dokarmiac sie mm. Wszyscy kaza przystawiac malucha jak najczęściej, ale co zrobic kiedy maluch sie denerwuje jak mleko nie leci. Herbatek na laktacje wypilam morze, ale morza mleka po nich nie bylo, co wiecej, nie poczulam zadnej roznicy w iloscii mleka podczas picia owego trunku. Tak wiec dopajamy sie preparatem mlekozastepczym, bo na"zwykle" mleko mammy alergie. Z checia wyprobuje femalitiker, z nadzieja ze całkiem zrezygnujemy z mm, bo jak twierdzi moj R. smierdzi ono jak karma dla psa :-P
A moj mail to kasia.gocha@gmail.com
Czekamy z 3miesiecznym bablem na wiadomosc :-)
ciekawe , piłam bawarki , herbatki na laktacje , warto spróbować . Ja juz raczej czekam kiedy córka odrzuci cyca .
Bardzo chętnie wypróbowałbym ten preparat ? moja Łucja skończyła niedawno 7 Miesięcy i zauważam że powoli mojego mleka jest coraz mniej i że Ona zaczyna się denerwować jak mleczko powoli leci. Ja też na tym cierpię, bo ona intensywnie ssie, a moje brodawki już takie obolałe że hej! Chciałam zacząć dokarmiać mlekiem .modyfikowanym albo kaszkami, ale jak na złość Ona ich w ogóle nie toleruje i wymiotuje po nich ? dlatego długie KP jest dla nas wybawianiem! Być może Femaltiker mógłby nam w tym pomóc! Mój mail: katarzyna_winiarz@wp.pl Chętnie również wypełnię ankietę po przetestowaniu preparatu ? Pozdrawiam!
Post jak na zawołanie :) właśnie wróciliśmy ze szpitala z 3 dniowym Maksiem :)poród był przez cc co nie sprzyja laktacji i niestety oprócz tego były komplikacje podczas operacji...stres ,rodzaj porodu , spowodowały ze mimo że chce i staram się karmić pokarmu jeszcze mam mało. Bardzo chętnie prsetestujemy produkt tym bardziej że dotychczas w swojej pracy jako położna mogłam polecać go tylko z na podstawie recenzji innych tym razem chcemy wypróbować sami :) justpopiolek@wp.pl
Od pół godziny myślę intenywnie o tym czy szukasz mnie?Czy to wezwanie dla "młodych" karmicielel czy te z dłuższym stażem też są poszukiwane? Czy ja karmicelka 13 miesięcznej Kalinki potrzebuję wspomagaczy mlekotwórstwa? I dochodzę do wniosku, że sprobowałabym dla " dobra ludzkości" . Nie mam większych problemów z laktacją, choć może jeden. Karmię przeważnie jedną piersią, druga idzię w ruch jedynie po to by nie spustoszała doszczętnie. Od początku mało w niej pokarmu. Z czystej ciekawości i chęci pomocy ( w formie promowania) mamom borykającym się z małą ilością pokarmu , zglaszam się. ;) malwinapoludniak@wp.pl
Zapamiętam sobie na przyszłość :)
Mój Staś ma aktualnie 6 miesięcy i karmię go piersią. Jak do tej pory bywały wzloty i upadki, ale jakoś udawało się. Teraz niestety znów mamy kryzys. Myślę, że doskonale mnie zrozumiesz, bo mam podobnie jak Ty przychodzi moment, że Staś zaczyna płakać przy jedzeniu i rzuca się na pierś a po chwili puszcza i płacze. Nie muszę dodawać, że czuję wtedy strasznie? Jak na razie nie dokarmiam ale zobaczymy jak będzie przybierał na wadze. Sama widzę, że pokarmu jest mniej. Mam jeszcze starszego synka i nie mam czasu siedzieć połowę dnia z laktometrem w ręce, ratuje się tymi "cudownymi" herbatkami ale to chyba działa tylko na moją głowę, ze "coś" robię, bo efektu nie ma żadnego. Pierwszy raz słyszę o tym preparacie chciałabym przekonać się osobiście o jego SUPER MOCY. Będzie mi bardzo miło jeśli dasz mi szansę.
Mój @ izabelarusnak@o2.pl synek Staś 6 mc
Hmmmm właśnie dziś oglądaliśmy w DDTVN o laktacji KP I tym właśnie "wspomagaczu". Moja Alicja ma 5 miesięcy jak narazie większych problemów nie było, czasem małe braki ale chwilowe teraz juz widzę ze potrzebuje duzo więcej wiec trzeba sie zacząć czymś wspomagać a z chęcią spróbujemy. p.kraczynska@wp.pl
Mój synek Krzys zaczął czwarty miesiąc życia. niestety od samego początku karmie go z butelki swoim odciaganym przez laktator co trzy godziny mlekiem. Czynnośc ta zajmuje mi około 30 minut jednorazowo a że efekty są marne to także od samego początku dokarmiam syna 1-2 butelkami mleka modyfikowanego dziennie. Nie chce się poddać i przestać podawać mu mojego mleka ponieważ wiem że jest dla niego najlepsze ale zauważyłam że mam go coraz mniej.W nocy kiedy Krzys przesypia 6 godzin początkowo potrafiłam rekordowo jak na mnie odciągnąć z obu piersi 220ml a teraz już tylko120ml. Jest to moje pierwsze dziecko i bardzo się ciesze że trafiłam na ten wpis ponieważ nie słyszałam ani o tym preparacie ani o specjalnych herbartkach które miały by pomoc w zwiększeniu laktacji- oprócz bawarki:)chciała bym bardzo sprawdzić czy ten preparat nam pomoże ponieważ mam wyrzuty sumienia że nie daje rady go wykarmic a smutno było mi od początku że nie dane mi jest nawiązać z synem bliższej relacji dzięki karmieniu z piersi jak ma możliwość większość z mam- alicjapwch@wp.pl
Mleczna droga Tymoteusza nadal trwa od 7,5 miesiąca. Czytając ten wpis jakbym czytała o sobie. Najpierw potoki mleka a później już tylko gorzej. Pierwszy miesiąc Tymek pieknie pił, ale z kolei ja cierpiałam przez ból brodawek, rozsadzanie piersi przez nadmiar mleka i rozmiar jaki przybrały. Gdy uporałam się ze swoimi problemami przyszedł czas na stres przy karmieniu związany z ciągłym płaczę synka przy przystawianiu do piersi. I tak na zmiane wzloty i upadki. Od około miesiąca walczę by mój syn nadal dostawał moje mleko mimo, że nie chce go pić prosto z piersi. Z rana skusi się na samodzielne picie ale później wspomagam się laktatorem, ale mleka coraz mniej ściągam i w zwiazku z tym musiałam włączyć do karmienia mleko modyfikowane. Chciałabym nadal dawać mojemu Maleństwu to co najlepsze, czyli mleko mamy. Femaltiker z pewnością pomógłby mi w osiągnięciu tego celu. Z chęcią przetestowała bym ten preparat - ag.szynaka@wp.pl
Przy córce niestety karmienia piersią praktycznie nie było :-( Mała nie mogła chwycić brodawek pomimo wszelkich prób i nakładek i masaży brodawek. Nic nie pomagało. Odciagalam pokarm Ale było to zbyt mało aby karmić córkę mlekiem z piersi i musiałam dokarmiac mm. Po 5 tygodniach pokarm mi zanikl ze względu na ilość i stres jaki wtedy mi też towarzyszył ( matura, ciągle naciski ze strony teściowej o karmieniu).
Teraz spodziewam się synka. Termin mam na 19 czerwca i bardzo chce karmić piersią lecz Mam już obawy że historia się powtórzy :-(
Ale jestem dobrej myśli.
Chciałabym przetestować produkt Ale nie wiem czy bym się zmiescila w czasie bo nie wiem kiedy mój synek przywita na świecie ;-)
Pozostaje mi tylko trzymać kciuki za wszystkie mamy w KP.
Mój synek ma 5 tygodni. Bardzo chętnie spróbujemy tego specyfiku bo różnie u nas bywa z mlekiem czasami musimy dokarmiać butelką. A wiadomo że pokarm mamy najlepszy.
natadominik1@tlen.pl
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że mleko jest w głowie, i po części mogę się z tym zgodzić. Jak kobieta kombinuje i za dużo myśli o tym, że nie ma mleka to pewnie mieć go nie będzie, bo podświadomie robi wszystko by laktacje zakończyć. Przede wszystkim trzeba dziecko przystawiać do piersi. Jak są z tym problemy to warto zasięgnąć porady u kwalifikowanego doradcy laktacyjnego.
Nie dziwota, że Polcia z piersi pić nie chciała jak dostawała butle. Z butli szybko leci mleko więc po co miała się męczyć. A Ty pewnie miałaś stabilizacje laktacji dlaczego wydawało Ci się, że masz mało pokarmu, a Pola w tym czasie mogła mieć jeszcze skok rozwojowy i wszystko się na siebie nałożyło.
Ilość odciągniętego pokarmu nie jest miarodajna. Ja mam piersi laktatorooporne. Nic ściągnąć nie mogę. A karmie z powodzeniem 12msc bez wspomagaczy. Dodam, że początki też miałam trudne ze względu na brak wiedzy. Ale szybko zaczęłam ją nadrabiać i udało mi się iść dalej mleczną drogą :)
Jestem mamą 2 miesięcznej córeczki bardzo bym chciała karmić jak najdłużej. Ale obawiam się że nie będzie mi to dane. Ponieważ wszystkie kobiety z mojej rodziny traciły pokarm między 2 a 3 miesiącem życia dziecka. Moja mama straciła pokarm z dnia na dzień. Nic tego nie zapowiadalo. Gdy przyszła pora karmienia była załamana. Dlatego chciałabym przetestować ten produkt aby nie spotkała mnie i mojej córki taka sytuacja. Bardzo bym nie chciała podawać mleka modyfikowanego bo wiem,że mleko mamy jest najlepsze dla dziecka.
pokarmu nie traci się z dnia na dzień; jego produkcja nie jest też dziedziczna. Warunkami długiego karmienia są przede wszystkim: karmienie na żądanie ( minimum 8 razy na dobę w tym w nocy), nie dokarmianie, unikanie smoczka. Jeżeli dziecko przybiera na wadze, moczy min. 6 pieluszek na dobę, robi 3-4 kupki i jest aktywne to wszystko jest w porządku. Karm na żądanie i nie wierz w takie mity ;) pozdrawiam
Można stracić z dnia na dzień. Oprócz mojej mamy znam też inne przypadki. Ale szanuje Pani wypowiedź. Każdy może mieć swoje zdanie i swoje "mleczne przypadki "
widocznie zostały wprowadzone czynniki zaburzające laktację i one doprowadziły do jej zakończenia, co jest bardzo powszechne. To nie jest moje zdanie, tylko powszechna i ogólnodostępna wiedza na temat laktacji ;). życzę udanej drogi laktacyjnej, jak najdłuższej, a w razie jakiś problemów czy wątpliwości zawsze można skontaktować się z Certyfikowanym Doradcą Laktacyjnym.
Karmie więcej niż 8razy na dobę, nie dokarmiam, nie podaje smoczka, nie dopajam woda, pieluszek córka tez dużo moczy , kupki tez robi prawidłowo. Mimo że może do 10 dni nie robić i to też jest prawidłowe funkcjonowanie jej organizmu. Ale żeby wspomóc laktacje i uchronić siebie i dziecko przed utratą pokarmu zrobię wszystko co się da.
mama_monia@wp.pl zapomniałam dopisać ?
Wreszcie produkt do testowania dla mnie ? karmimy się już 4 miesiąca, ratowałam się herbatkami ale one wcale nie pomagają dlatego chętnie spróbowaliśmy byśmy Femaltiker bo słyszałam same dobre opinie. Więc myślę że warto przetestować i trochę podkręcić naszą laktacje na długiii czas czego balyk bardzo chciała ?
Ankieta oczywiście chętnie wypełnie i damy znać jak produkt sprawdzi się u nas.
weronikaklewek@wp.pl
A ja jeszcze zmagam sie z urokami 9 miesiaca ciazy chociaz coreczka juz powoli chce wprosic sie na swiat. Duzo czytam i chodze na zajecia dotyczace karmienia piersia gdyz bardzo bym chciala, zeby dziecko roslo na moim mleku ale nawet porod nie przeraza mnie tak, jak fakt, ze moge tego mleka po prostu nie miec lub miec go zbyt malo. Od poczatku ciazy borykam sie z nastawieniem do karmienia. Szczegolnie w Irlandii, gdzie aktualnie mieszkam proces karmienia piersia jest tutaj bardziej skutkiem ubocznym po porodzie a statystycznie tylko okolo 30 procent irlandzkich mam decyduje sie na ten sposb karmienia. Ten fakt chyba jeszcze bardziej motywuje mnie do promowania naturalnego karmienia- chociaz juz widze te oczy wlepione we mnie jak na dziwadlo, ktore robi 'brzydkie rzeczy' publicznie. Dlatego uwazam, ze fajnie byloby sprobowac takiego 'wspomagacza' ktory moze pomoc mlodym mamom lagodniej przejsc pierwszy etap adaptacji w nowej sytuacji po porodzie, choc Zosia chyba nie zmiesci sie w ramach testowania produktu gdyz planowo ma przyjsc na swiat 2 lipca.
Pozdrawiam i przesylam wszystkim mamom duzo powera i cierpliwosci, ktore z pewnoscia przydaja sie podczas karmienia! :-)
grespekta@gmail.com
Chętnie wzięłabym udział w akcji bo karmię naturalnie i ze względu na dużo wolnego czasu chętnie oceniłabym produkt i sukcesywnie testowała go ? karmię córeczkę już 10 miesięcy a w brzuszku kolejna dzidzia ? chętnie rozkręciłabym swoją laktację bo mam zamiar karmić dotąd aż mi lekarz pozwoli i mam nadzieję że uda się również z drugim wyłącznie kp. Czasami właśnie ratowałam się karmi, który ma słód jak piszesz w poście i ratował mi i Poli karmienie ?
Chętnie się zgłaszam ?
f50@plusnet.pl
Jestem mama trzech coreczek z tego co najmłodsza niedlugo skonczy 3 miesiace.
Chcialabym bardzo przetestowac produkt na laktacje ze wzgledu na to ze chcialabym karmic ja do okolo pierwszego roku tak jak pierwsza corke. Ale niestety juz mialam problemy laktacyjne i musialam dokar iac malutka butelka a chcialabym caly czas piersia dlatego zglaszam sie do testow. Dla dziecka wszystko co najwazniejsze
Kasia1831990@o2.pl
Karmie moja Oleńke już cały roczek i chce jeszcze troszkę wytrzymać :) chętnie przetestujemy, i sprawdzimy czy mleczko jest pyszniejsze :)
patrycja.treffler@wp.pl
Jestem mamą Mateusza. Chętnie przetestuję produkt i zdam relacje :) Karmie tylko piersią i to jest dla mnie najważniejsze by dać malcowi to co najlepsze :) moni41@o2.pl Monika Pachucka
Karmie córeczkę 5 tygodni i mało przybierała na wadze i musze ja teraz dokarmiać mlekiem modyfikowanym. Z miłą chęcią spróbowałabym tego produkty ponieważ bardzo chce karmić naturalnie :)
Mój mail wika_to@wp.pl
Właściwie wpis widziałam zaraz po tym jak zostal dodany... Pomyślałam ze nie będę się zgłaszać bo mleka mam dosyć.. Karmie córkę od 6 miesięcy i byly różne problemy:zastój pokarmu, zatkany kanalik, ale nigdy mleka nie brakowało. Jednak od dwóch dni mam jakiś kryzys laktacyjny. Piersi miękkie, mleko nie wypływa w takich ilościach jak zawsze. Główny problem polega na tym, ze nie dokarmię córki mm ponieważ nie potrafi pic z butelki ani kubka niekapka... Dietę dopiero zaczęłam rozszerzać... Mamala ratuj! ojnatalia@wp.pl
Ala, przypomniałaś mi dzień przyjęcia na porodówkę. Jak leżałam pod KTG to kilka razy przeczytałam plakat o femaltikerze ? Minęły już ponad 4 miesiące i powtarza się sytuacja, którą miałam przy pierwszym synku, że mały wariuje przy piersi. Obawiam się, że zanika mi pokarm, kilka dni temu próbowałam odciągnąć i nie było go za dużo, wręcz niepokojąco mało. Przykładam synka jak najcześciej, aby pobudzić laktację, ale przydałaby nam się pomoc ? Chętnie spróbujemy preparatu femaltiker i podzielimy się opinią :)
olgajelen@tlen.pl
Dlaczego Ja:)...?
Miałam do czynienia z tym produktem. Ale nie korzystałam z niego aż tak regularnie. Jako matka chce dla mojego dziecka jak najlepiej. Uwielbiam chwile spędzone na karmieniu. Karmie 13 miesiąc i chce to robić jak najdłużej. Nie tylko z własnej wygody ale z racji niezwykłej więzi z córką jaka daje mi karmienie oraz możliwości przekazywania jej najlepszego mleka pod słońcem. Z miłą chęcią wydam opinie na temat produktu ,który pozwoli mi podtrzymać więź karmienia ;) oraz wesprzeć laktację.
kajaklosowska@gmail.com
Fajnie Alicjo, że zabierasz głos w tak ważnych sprawach i pomagasz innym mamą w kp <3 Piękny cel. Pozdrawiam
Zgłaszam się! Femaltiker obcy mi nie jest - nie raz poratował w kryzysie kiedy Bobo jadło i jadło. Jestem żywieniowcem dlatego doskonale wiem jakim skarbem jest pokarm mamy. Karmienie piersią było moim celem już odkąd tylko planowałam dziecko jednak życie zweryfikowało moje plany. I tak oto już 11.5 miesiąca należę do elitarnego grona KPI czyli karmiących piersią inaczej. Randkujemy z laktatorami pierdyliard razy żeby zbuntowany dzieć pił nasze mleczko. Utrzymanie laktacji sztuczną symulacją jest trudne dlatego każda z nas testuje na sobie mnóstwo tajemnych sposobów by w butelce było chociaż kilka kropel więcej. Można ratować się na przykład kozieradką, tylko później pachniesz jak kozieradka :D można robić PP (czyli godzinny dój) ale jak Twoje dziecko jest mobilne to wyczyn na miarę zdobycia K2. I można też pić pyszny, słodziutki Femaltiker!
Poratujesz zmęczoną matkę roczniaka spijającego litr mleka dziennie ? (mail: k@hunger.pl)
P.s: Tak, jestem uzależniona i chyba skończę z tym dojeniem jak Młody poprosi o mleko do kawy :D
Ja nadal karmię piersią. Moja córeczka ma już 20 miesięcy i przez ten czas przeszłyśmy lepsze i gorsze chwile. Na początku były oczywiście głównie problemy, bo ja nie miałam pokarmu, ona nie potrafiła chwycić brodawki, nie przybierała na wadze i tysiąc innych przeciwności losu. Ale się udało. Femaltiker również miałam przyjemność stosować. Pisze przyjemność, ponieważ uwielbiałam jego smak :)
I ja z chęcią przygarnę :) Jestem mamą ściągającą mleczko, jednak muszę wspomagać się ciągle, aby mleczka było więcej i więcej. Moim marzeniem jest karmić synka co najmniej 12 miesięcy, jeszcze połowa tego czasu przede mną - wczoraj skończyliśmy pół roku. I mam nadzieję jeszcze nie raz przysiąść z kubkiem pysznego słodowego napoju, jakim jest Femaltiker :)
Adres: emi.sparrow@gmail.com
[…] w mojej blogowej karierze. Po raz pierwszy na blogu, Femaltiker pojawił się w cudownej akcji MAMY TESTUJĄ FEMALTIKER, w której mamy mogły przetestować preparat i zdać mi relację z testów. Z tego wszystkiego […]
Ja już jestem co prawda po ale stosowałam nie ten środek, ale prolaktan prenalen i muszę przyznać, że nie wiem czy bym dała radę bez wsparcia.
Też go kupuję, bardziej się opłaca, bo w opakowaniu jest 14 saszetek i pije się tylko jedną dziennie, więc opakowanie wystarcza mi na 4 tygodnie.
Dziewczyny ja właśnie przyszłam niedawno ze szpitala po porodzie do domu
w szpitalu było wszystko ok z karmieniem ale teraz widzę że jak by
pokarm mi zanikał czy to normalne, może od zmęczenia tak się dzieje? Co
robić piszecie o tym środku wspomagającym czy długo to trzeba stosować
aby pomogło? Jak w smaku?
na pewno jest lepszy niż wszelkie ziołowe herbatki, po prostu taki mleczny shake, wzięłam na spróbowanie z polecenia położnej jeśli chodzi o smak to pije się z przyjemnością
Pewnie masz kryzys laktacyjny, to normalne, zdarzają się co jakiś czas. Nie rezygnuj z karmienia, przystawiaj dziecko częściej, pij więcej płynów. Wszystko wróci do normy. Co do prolaktanu, to jest bananowy, calkiem smaczny, już po kilku dniach powinnaś zauważyć róznicę.
Mi też bardzo pomógł w walce ze skokami rozwojowymi bo co skok to susza w cyckach, a prolaktan dał mi szansę jakoś to przeczekać i dalej karmić.