PAMIĘTAM, JAK ZA DZIECIAKA UWIELBIAŁAM ODPALAĆ SOBIE STARE BAJKI NA KASETACH VIDEO. MIAŁAM TAM BOLKA I LOLKA, REKSIA I KILKA INNYCH, DO KTÓRYCH ZAWSZE WRACAŁAM – SZCZEGÓLNIE, KIEDY BYŁAM CHORA I LEŻAŁAM W ŁÓŻKU.
Nieco później zaczął się etap chodzenia do kina – najpierw w mojej mieścinie chodziliśmy do małego, starego kina „Słońce”. Pamiętam, że chodziłam tam oglądać pierwsze części Harrego Pottera. Później, w gimnazjum i w liceum, chodziliśmy już do nowszego kina, które powstało w nowym mieście – było bardziej nowoczesne, były dwie sale, trochę więcej repertuaru i nowości. Nic jednak nie sprawiało takiej frajdy, jak wycieczki do większych miast, w których kina miały po kilka, kilkanaście sal.
Jednak największą frajdą było zawsze oglądanie seansu wspólnie – czy to z rodzicami, czy ze znajomymi. Wspólne emocje, wspólny śmiech, czasem łzy. A po seansie… przeżywanie tych emocji na nowo. W domu zazwyczaj bajki oglądałam samotnie. Byłam przeszczęśliwa, kiedy na świat przyszedł syn mojej siostry i mogłam oglądać je razem z nim. Do tej pory łapię się na tym, że kiedy dzieciaki oglądają jakąś bajkę, potrafię się wczuć równie mocno jak one. Dla mnie seansy bajkowe i chodzenie do kina – to nie tylko bezmyślne wgapianie się w ekran. To dużo, dużo więcej. Trzeba po prostu robić to mądrze.
WSPÓLNIE SPĘDZONY CZAS
Nie jestem zwolenniczką wielogodzinnego wgapiania się w ekran telewizora i oglądania kilku bajek pod rząd, jedna po drugiej. Ale uwielbiam umawiać się z Polą na wspólne wyjście do kina. Bardzo celebrujemy też czas – wybieramy z repertuaru to, co chcemy zobaczyć, planujemy dzień i godzinę i niecierpliwie czekamy na tę chwilę. Jak już jesteśmy na miejscu, to cieszę się, że siedzimy obok siebie, śmiejemy się z tego, co oglądamy, czasem też wzruszamy, a po wyjściu z kina chętnie komentujemy i wymieniamy się swoimi wrażeniami. Jesteśmy blisko siebie i patrzymy w tym samym kierunku. Jeśli rodzic siedzi obok, ale robi coś innego – tej magii i więzi nie będzie. Pamiętam, że jako dzieciak uwielbiałam jak ktoś starszy, kto spędzał ze mną czas, oglądał coś ze mną i razem ze mną się z tego śmiał i to przeżywał.
TEMATY DO DYSKUSJI
Wspólne oglądanie to zawsze dobre wyjście do rozpoczęcia rozmowy na temat kwestii poruszonych w bajce. Często jest to tolerancja, szacunek, emocje. Pamiętam, jak wiele możliwości do rozmowy stworzyła nam bajka „W głowie się nie mieści”. Żywo dyskutowałam z Polą o tym, dlaczego smutek i inne negatywne emocje również są potrzebne i nie można z nimi na siłę walczyć.
ROZWIJANIE ZAINTERESOWAŃ
Odpowiedni dobór repertuaru może pomagać naszym dzieciom rozwijać ich zainteresowania – środowiskiem, muzyką, historią, sztuką. Dziecko, które dopiero poznaje świat, może dzięki bajkom zobaczyć, co tak naprawdę je interesuje. Muszę tu wspomnieć o świetnej animacji „SING”, w której jest dużo muzyki, tańca, a także mądry przekaz, że dziecko może być kimkolwiek zechce - warto marzyć i dążyć do spełnienia tych marzeń. Uwielbiam tę bajkę i zawsze wracam do niej z utęsknieniem.
POZWOLENIE DZIECKU NA JEGO WŁASNĄ OPINIĘ
Wspólne oglądanie bajki to także refleksje i wnioski – zarówno rodzica, jak i dziecka. To świetna okazja, by pozwolić dziecku wyrazić swoje zdanie i je zaakceptować, a nawet rozwinąć temat. Który bohater Ci się podobał? Co było w nim fajnego? Czy w ogóle podobała Ci się bajka? Jeśli nie, to dlaczego? A przy tym możemy oczywiście wyrazić swoją opinię, skrajnie różną, podkreślając, że mamy prawo się różnić i mieć odmiennie zdanie na dany temat. Dziecko, które zobaczy, że mamy inne zdanie od niego, a jednak wyrażamy zaciekawienie i szacunek w stosunku do jego stanowiska, będzie czuło, że nie musi być takie samo, jak wszyscy. To dla niego sygnał, że ma prawo do bycia sobą i posiadania własnych poglądów, czyli buduje jego autonomię.
DOBRA ZABAWA
Nauka, rozmowy, dyskusje, zainteresowania - to wszystko jest ważne. Ale równie ważną korzyścią, która płynie ze wspólnego oglądania bajek – czy to w kinie, czy w domu – jest po prostu dobra zabawa. A dobrą zabawę uwielbiają i dorośli i dzieci. To fajna okazja do wspólnego pośmiania się, śpiewania, naśladowania i parodiowania postaci. Dzieci czują się ogromnie kochane, jeśli mogą spędzić z nami czas i jeszcze dobrze się przy tym bawić – jeśli oczywiście widzą, że nam również sprawia to radość, a nie, że robimy to na siłę.
WSZYSTKO JEST DLA LUDZI
Liczy się jednak umiar i zdrowy rozsądek. Wielogodzinne oglądanie bajek w TV – jestem na nie. Wspólne seanse i wypady do kina – jak najbardziej! Pierwszy raz zabrałam Polcię do kina, kiedy miała 3 latka. Spacerowałyśmy po Ursynowie i mijałyśmy Multikino i reklamę „Gdzie jest Dory?” I spontanicznie… weszłyśmy. Pola była zachwycona. Do tej pory ma do Dory ogromny sentyment. Była wtedy jeszcze mała więc po ok. 30 minutach musiała już zmieniać miejscówki i się ruszać, ale wytrwała aż do napisów końcowych. To był moment, kiedy zaczęło się w naszym życiu prawdziwe szaleństwo kinowe. Dla mnie to zawsze świetna wyprawa i super opcja, by spędzić z Polunią czas. Czasem jest to wypad bardziej zdrowy typu: bierzemy wodę i owoce. Czasem lecimy po całości, czyli popcorn i cola. :D Za każdym razem mówię sobie, że przecież ja nie lubię popcornu, a potem nie mogę przestać go chrupać i okazuje się, że jednak gadam bzdury. :D
RODZINA DO KINA
Nie będę tutaj ściemniać, że wypad do kina to taka tania sprawa, bo tak wcale nie jest. Przy dwójce czy trójce dzieci, dwójce rodziców i przekąskach do sali kinowej robi się z takiej atrakcji całkiem spory wydatek. My korzystamy z karty Rodzina do Kina, dzięki czemu naprawdę oszczędzamy w skali roku sporą sumę. Aby skorzystać z takiej karty, na seans musi wybrać się min. 1 rodzic i 1 dziecko. Maksymalnie z karty może skorzystać 7 osobowa rodzina – dwóch dorosłych i pięcioro dzieci. Z taką kartą, każda dorosła osoba płaci tak jak dziecko – czyli kupuje bilety w ulgowej cenie.
Dodatkowo, macie też 20% zniżki na wszystkie barowe przekąski, a umówmy się – przy wypadzie do kina większa bandą, każdy raczej chciałby sobie chociaż coś małego pochrupać czy wypić. Mi zawsze było szkoda kasy na te fajne napoje z filmowymi toperami, na których są bohaterowie bajek – a ze zniżką cena robi się dla mnie przyzwoita.
Każdy wypad do kina z taką kartą to punkty, które zbierają się na Waszym koncie. Każdy kupiony bilet z kartą to jeden punkt. Pięć uzbieranych punktów daje Wam zestaw barowy gratis, a 10 punktów – darmowy bilet. Czyli nie dość, że z kartą płacicie mniej, to jeszcze dzięki temu możecie chodzić za darmo do kina.
Kartę można zakupić w kasie każdego Multikina albo po prostu na stronie multikino.pl .
Jestem ciekawa, jak to jest u Was z oglądaniem bajek. Pozwalacie sobie na takie rodzinne wyjścia do kinowa z Waszymi pociechami? Jakie typy bajek najbardziej lubicie oglądać? A może macie taką, do której często wracacie? Dajcie znać w komentarzach! Uściski :*
Super pomysł z ta karta. My z Michalina pierwszy raz byliśmy na Epoka Lodowcowa Mocne uderzenie. Teraz chciała jechać na Sekretne życie zwierzaków domowych 2. Ale niestety do kina mamy też spory kawałek więc to też jest spory wydatek a też trzeba mieć opiekę do drugiej córki ponieważ ona jest jeszcze za mała na kino. Ale obie uwielbiają w domu oglądać film Piękna i Bestia. I uwierz mi że film obejrzałam i to już nie raz i gra w nim Hermiona z Harrego Pottera;) nie pamiętam jej nazwiska. Piękne stroje, śpiew i szczęśliwe zakończenie.
Ooo dzisiaj Patrycja zabrala dzieciaki w tym moją Polę na to sekretne życie zwierzaków domowych ale jeszcze nie wiem jak się podobało :D