Kto z nas tego nie robi. Kto z nas nie zna tego uczucia, kiedy trawa wydaje się być bardziej zielona tam gdzie nas nie ma. Ci za granicą to mają dobrze, bo wypłaty większe, życie tańsze. A Ci w tych stanach jacy szczęśliwi! Wszyscy wyluzowani, iphony tanie, każdego stać na nike. A Ci w Australii.. o jezu! Jakie oni mają widoki. Ile miejsc pięknych... Tylko tu gdzie ja jestem wszystko takie...nijakie.
A bo się przejadło... Bo popadamy w rutynę, bo się przyzwyczajamy. Przestaniemy doceniać piękne rzeczy wkoło, bo widzimy je tak często, że nie sposób zachwycać się za każdym razem. Mijamy automatycznie te stawy, pomniki, drzewa, kompletnie dziwiąc się, że przyjezdni przystają i robią zdjęcia. Chłoniemy naiwnie te piękne obrazki innych miast w telewizji, słuchamy opowieści innych jak to wszędzie pięknie i cudownie zapominając, że tylko kilka kroków dzieli nas czasem od zupełnie innej rzeczywistości.
Dawno nie spacerowałam dalej niż wkoło bloku... Pogoda nie pozwalała ostatnio na dystanse, które zaprowadziłaby mnie do pięknych solanek. Zapomniałam jak tam pięknie. Zapomniałam, że to jacy mieszkają tu ludzie jest nieistotne w momencie kiedy rzeczywistość tworzę tylko ja, ona i kaczki w stawie. Zapomniałam jak to jest siedzieć i chłonąć piękno tego świata zapominając o zmartwieniach. Po prostu zapomniałam, że wystarczy opuścić 4 ściany, złapać promienie słońca i po prostu... żyć. I nie musiałam uciekać wcale gdzieś daleko, żeby poczuć znów to życie. Wystarczył pół godzinny spacer, by poczuć się jak na drugim krańcu świata. Znów chwyciłam za aparat co przywołało wspomnienia sprzed kilku lat kiedy to rodzice kupili mi pierwszą w życiu lustrzankę, a ja biegałam po dworze i fotografowałam wszystko... od gołębi taty latających nad domem, po wyrastające wiosną kwiaty w ogrodzie. Czasem zapominamy o swoich pasjach, czasem na siłę utrudniamy sobie życie nie przełamując rutyny dnia codziennego. Miotamy się między bezsilnością, a szukaniem sensu w swoim życiu, nie zdając sobie sprawy, że w moment możemy powrócić do tego co lubimy i odwiedzić miejsca, w których dawno nie byliśmy.
Być może siedzisz teraz przed komputerem, wyglądasz przez okno i rzygasz już brzydko mówiąc widokiem za nim, bo widzisz to od lat. Ale może jak się postarasz to przypomnisz sobie, że kiedyś to miejsce czymś Cię zauroczyło. Że kiedyś patrzyło się na nie inaczej, lepiej. Czemu by tak nie spojrzeć na nie znów? Spróbuj... Tak jak ja dzisiaj. Jeszcze wczoraj byłabym w stanie powiedzieć, że po prostu męczy mnie to życie, ta rutyna i codzienność. Dziś śmiem twierdzić, że owszem życie może nas męczyć, ale tylko na nasze własne życzenie. Czasem wystarczy po prostu pójść w inne miejsce, spojrzeć mniej krytycznie na otoczenie i zrozumieć, że do szczęścia wcale wiele nie potrzeba... Mi trzeba było kilku promyków słońca, jej uśmiechu i śpiewu ptaków. I stwierdzam, że te kilka godzin na łonie natury było najlepszą z możliwych terapii na jakie mogłam się wybrać...za darmo.
Przepiękny wpis i zdjęcia! Uwielbiam Cię czytać :*
To miłe Angelika :*
Kochana a ja tak z innej beczki...skąd Poli spodenaski?
Z SH, a jaka firma..teraz Ci nie powiem :D
ojjj zdjecia mega przeswietlone.... nie za mala kurtka dla tej dziewczynki? rekawki troche przykrotkawe:D
Ta dziewczynka to POLA, a rękawki są dobre. Unoś ręce co chwilę do góry to też Ci będą podchodzić rękawy do góry ;) A co do zdjęć to nie wiem, nie znam się, chcę jedynie upamiętniać ważne dla mnie chwile :)
Naprawdę człowieku nie masz o co się czepiać ? Zrób sam zdjęcia i się pochwal.
Zdjęcia dla mnie przepiękne tak jak i modelki
Buziaczki NAtalia :*
Ja nigdy nie doceniałam swojego rodzinnego miasta, zawsze chciałam się wyrwać. Teraz kiedy żyje już w wielkim mieście zaczęłam doceniać swoja mała rodzinna miejscowość uwielbiam tam wracać i odkrywać ja na nowo.
Ale czy nie jest tak, że magiczniej jest kiedy bywamy w tych miejscach raz na jakis czas wlasnie? :)
Jaka Pola jest cudowna! ;) ja mam synka, cudownego synka ale marzy mi się córeczka, tak samo słodka jak Polka :)
Mi znowu marzył się synek zawsze, ale zdecydowanie Pola wystarcza... :D
Mieszkam naprzeciw parku. Każdy, kto mnie odwiedza zachwyca się nim, a dla mnie jest taki "normalny", Gdy jednak przypomnę sobie moje spacer z prababcią, dawno temu to łezka się kręci w oku. Te widoki, opowieści babci, to coś tak wyjątkowego, czego nie znajdę nigdzie. Chciałabym coś zmienić, zamieszkać gdzieś dalej i doświadczyć zmian. jestem młoda, a czasem czuję, jakby moje życie niedługo miało się skończyć i powinnam zrobić coś wyjątkowego... Nikt nigdy nie urzekał mnie tak bardzo życiowymi wpisami, jak TY :*.
Mam podobne odczucia jak ty...i to bardzo czesto :*
Mała jest urocza, a ty masz talent do zdjęć :) Buziaki!
dziekuje :*
Wow piekne fotki :) I Wy!
zatem jeszcze piekniej sciskamy :*
Az mnie wzielo na chwile refleksji...cudownie to napisalas!