Ostatnio dużo czyta się o noworocznych postanowieniach. Zaczynam zauważać coraz więcej osób, które mogłyby utworzyć krąg hejterów "czystej kartki". Gadają coś, że czystej kartki nie ma i nie będzie, a bo przeszłość, a bo bagaż doświadczeń. Guzik prawda. Czystą kartkę możesz podłożyć pod nos o każdej porze dnia i nocy. Czysta kartka nie oznacza, że doznajesz amnezji i wszystko co się wydarzyło znika. Dla mnie ta kartka to symbol nowego początku, przy którym przeszłość i doświadczenia z niej wyniesione mogą nam jedynie pomóc. Głównie dlatego, że wiemy jakich błędów nie popełnić, na co uważać i na zwrócić uwagę.
Dlaczego kartka jest czysta?
Bo pozwala nam skupić się na jak najlepszym jej zapisywaniu bez rozdrapywania starych ran. Nie musimy wypisywać na niej całej przeszłości, złych wspomnień. Możemy zacząć zapełniać ją zupełnie nowymi, lepszymi doświadczeniami. Może Nowy Rok to tylko głupia zmiana w dacie, ale to zawsze jakiś początek i pretekst do zmian na lepsze. A każdy powód do wejścia na dobrą ścieżkę jest dobry.
Jak zapełnię swoją kartkę?
Chciałabym jak najlepiej. Jak wyjdzie? Tego nie wiem. Póki co mam jedną malutką karteczkę - "Postanowienia na 2015 rok". Oczywiście, że niektóre już złamałam. Nie pojadłam tak zdrowo jak jedno z postanowień zakłada, a i z mniejszą częstotliwością przeklinania coś słabo mi idzie. Ale do niektórych przyłożyłam się już podczas sylwestrowego wieczoru. Nowy Rok miał być nowym, pięknym początkiem mojego związku. Gdzieś po cichutku w swojej głowie powiedziałam, że chciałabym być dla Niego jeszcze lepsza. A być może i on byłby wtedy lepszy dla mnie. Zapragnęłam bardziej kochać, tak jak na początku. Zapragnęłam mocniej tęsknić, kiedy jest w pracy. Wiem, do tego nie można się zmusić. Ale można zacząć bardziej się starać, a wtedy uczucia już same odżywają na nowo. Postanowiłam całować go tysiąc razy czulej na powitanie i na dobranoc. Postanowiłam czasem odpuszczać nawet pilne obowiązki, by 5 minut poleżeć wtulona w niego jakby jutra miało nie być. To owocuje. Jeśli czynisz dobro to do Ciebie wraca. Jeśli kochasz szczerze - to wiedz, że i Ciebie ktoś pokocha.
Postanowiłam być szczęśliwsza bardziej niż kiedykolwiek. Nie szukać dziury w całym, jeszcze mniej się martwić, jeszcze lepiej się zorganizować. Postanowiłam wybrać się na poszukiwania. Czego? Źródła mojego spełnienia i wiecznego szczęścia. Dalej nie wiem czy to aby na pewno jest blog. A może odczuwam potrzebę pójścia krok dalej i powiązania go z czymś? Może chciałabym pisać tutaj o czymś o czym lubię myśleć, a i w takim kierunku pójść na kolejne studia, ale może mam zbyt mało wiary w siebie, by uwierzyć w to, że umiem to odpowiednio przekazać. Może muszę to starannie dopracować, dojrzeć do tego, nie iść na łatwiznę i zrobić to tak jak należy.
Chciałabym też przestać błądzić. Gdzieś pomiędzy wiecznymi pytaniami "Czego chcę od życia?" ; "Co pragnę w życiu robić?". Odpowiedź na te pytania przyjdzie w końcu sama.
Chciałabym być spokojna. O co? O swoją własną głowę, o moje własne myśli. Bo to ja...ja, która motywowała wiele kobiet, radziła, by się nie martwić... to ja, gdzieś pod koniec tego starego roku pozwoliłam mojej głowie mną rządzić. Pozwoliłam wymyślać sobie problemy, których nie ma i pozwoliłam zrujnować sobie swój stan spokoju i radości z tych wszystkich drobnostek. I to ta niepozorna biała kartka, która leżała na stole na dzień przed Nowym Rokiem w porę krzyknęła do mnie "Weź się w garść kobieto. Zapisz mnie jak najlepiej! To twój nowy lepszy start!"
Czy zatem biała kartka jest głupotą i czymś co nie ma racji bytu? Nie. Biała kartka jest ratunkiem dla Twojej głowy. Ratunkiem, który pozwala pomyśleć o tym czego chciałbyś od życia i co chciałbyś w życiu zmienić. Biała kartka to dobry powód, żeby wypisać sobie na niej cele i do nich dążyć. I nie musi to być wcale postawienie apartamentu za milion czy lot na marsa. Możesz zacząć od malutkich celów takich jak nauczenie się robienia spaghetti mając dwie lewe ręce do gotowania. Jeśli spróbujesz i zobaczysz, że się udało - to odczujesz radość, która już sama poprowadzi Cię przez dalsze punkty. Ale nie nastawiaj się, że będzie coraz łatwiej. Jeśli zmierzasz na szczyt - musi być Ci cholernie ciężko.
Spokoju ducha i zapachu miłości w moim domu. Tego życzę sobie na ten rok najbardziej. Jeśli uda mi się osiągnąć spokój ducha o jakim marzę - osiągnę wszystko. Tego życzę i Wam. I pamiętajcie, że każdy z Was ma gdzieś w domu czystą kartkę... kto wie czy i Wam ona nie pomoże?
Piękne zdjęcia, ciekawy i mądry wpis. Pozdrawiam!
Dziękuję, pozdrawiam :*
A zdjęcia robi kto? Bo świetne są.
Dziękuję, moja siostra :)
Fajnie i madrze napisane, a zdjecia piękne! :)
Bardzo dziękuję! :)
Ty mi lepiej powiedz skąd ta kiecko-tunika!
A to stara już i dałam siostrze więc nie mam przy sobie i nie pamiętam :D H&M chyba
Zawsze wszystko można zacząć od nowa. Kolejna lata naszego życia uczą nas jak żyć, to od nas zależy co z tym zrobimy. I znów napisałaś kolejny, genialny post :*
Mam to samo zdanie, to, że coś jest z nami nie oznacza, że nie może być nowych początków :) :*
Bardziej tęsknić.. Od dawna już nie tęskniłam za mężem, a teraz niespodziewanie wyjeżdża na miesiąc do Niemiec i już tęsknię, choć jeszcze dzisiaj jest z nami..
http://jagodowamama.blogspot.com/
Ja czuję, że potrzebowałabym takiej rozłąki...czasem dobrze robi...
Twoja siostra ma talent - piękne zdjęcia - zwłaszcza to przedostatnie!
Oj ma i jest w tym coraz lepsza! :)
a ze tak zapytam z innej beczki o czym ta książka?
Po 1 polecam. Po 2 - to jest zbiór takich krótki opowiadań, które dają nieco do myślenia pod kątem obrania życiowej ścieżki, dokonywania życiowych wyborów.
a no własne mnie zaciekawiła bo przeczytałam ten tekst ze zdjęcia, muszę się za nią gdzieś zakręcić
Nie czytałam, przyszłam tylko zdjęcia pooglądać ;)
I po co człek się produkuje... :P
Foty! Wow! Zazdrosze takiej siostry, kurde no! :) Wykorzystywałabym codziennie :D
Próbuję, ale ona się nie daje :(
Tekst bardzo dobry, zdjęcia śliczne oprócz ostatniego - pazurki... obgryzione skórki itp od raxu rzuciło mi się w oczka. Przepraszam ale musialam to napisać.
Spoczko, skoro miałaś taką potrzebę :P Też właśnie po Twoim komentarzu dostrzegłam dopiero :)
Hej. Zaglądam do Ciebie od niedawna i chyba zostanę na dłużej :-) Tekst pisany jakby dla mnie i o mnie...Jak ja marzę o spokoju ducha...Będziemy próbować...;-)
Witaj Madziu, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :) Życzę Ci spokoju ducha i myślę, że jeśli o nim marzysz to przypadnie Ci do gustu kolejny wpis, który pojawi się jutro, maksymalnie pojutrze, pozdrawiam! :)
Nie mogę się doczekać :-) Ściskam ciepło !
Na czystej kartce łatwiej zapisać to, co najważniejsze, można skupić się naprawdę na priorytetach, a nie duperelach. A początki są dobre, bo oznaczają, że chcemy iść do przodu :)
I o to chodzi, dla mnie ta czysta kartka to coś na co codziennie zerkając mogę naprawdę poprawić jakość właśnego życia, bo widzę i przypominam sobie do czego mam dażyć :)
Powodzenia w realizacji planów. Tak jak piszesz, każdy sam zapisze swoją białą kartkę.