Nic już nie będzie takie jak dnia wczorajszego. A dzień dzisiejszy skończy się szybciej niż zdążysz się obejrzeć... uśmiech dziecka, będzie jakby coraz doroślejszy, a małe ramionka już nigdy nie będą przytulać nas tak często jak własnie teraz. Nasze twarze już nigdy nie będą tak gładkie jak dziś, a stópki dziecka z dnia na dzień przestaną pachnieć fiołkami i już wcale nie będziemy ich tak chętnie całować...
Dziecko w końcu przestanie Cię męczyć pytaniami, a ptaszki dziobiące chlebek w parku, już wcale nie będą takie interesujące. Za kilka lat zatęsknisz matko za tym, że byłaś dla dziecka całym światem. Za kilka lat już nie tak łatwo będzie odnaleźć bezpieczeństwo w naszych ramionach, a zwykłe ojojanie bolącego kolanka i buziak najzwyczajniej w świecie nie wystarczą. Nasz maluszek już nigdy nie będzie mniejszy i już nigdy nie będzie taki sam jak dzisiaj. Kolejny rok minie szybko, kolejne kartki z kalendarza wylądują w śmietniku, a my... cóż... albo będziemy chcieli cofnąć się w czasie i naprawić to co zepsuliśmy, albo dumnie spojrzymy na nasze dziecko, mówiąc: odwaliłam kawał dobrej roboty... Już nigdy matko, nie będziesz tak ważna jak dzisiaj. Tak ważna, że jesteś pierwszą, której dziecko mówi o swoich problemach i tak ważna, że przy Tobie będzie zasypiać i się budzić. Kiedyś zabraknie nam tego usłyszanego setny raz w ciągu dnia: "mamooo!" i zabraknie nam tej brukselki porozrzucanej na stole. Patrzę teraz na swoje dziecko i myślę, że cholernie będzie mi kiedyś brakowało tej rozczochranej czupryny o poranku i wspólnych noce we trójkę, po których z F. budzimy się cali poturbowani.
Myślę sobie czasem jak mało ludzi potrafi cieszyć się dniem dzisiejszym, tą jedną chwilą, która trwa właśnie teraz, która nigdy więcej się nie powtórzy. Kiedy dziecko nie chodzi, chcemy żeby chodziło, kiedy chodzi, chcielibyśmy żeby usiadło choć na chwilę. Kiedy nie mówi, chcemy żeby mówiło, kiedy mówi... cóż, chcemy żeby czasem na chwilę przestało. To naturalne, ale mam wrażenie, że przy tak szybko płynącym czasie, chyba więcej marnujemy go na rozmyślanie: co będzie, niż skupienie się na tym co jest. Gdzieś w czeluściach internetu, znalazłam fajny obrazek, na którym napisany jest zwrot matki do syna - że ona wie, że on ma jej teraz momentami dość, nie chce mu się jej słuchać. Ale zapewnia, że był taki czas, kiedy ten syn tak bardzo błagał ją o spędzanie z nim czasu, że towarzyszył jej nawet w toalecie. Śmiechłam trochę przed monitorem, a po chwili odpłynęłam w swoich rozmyśleniach. Bo tak czasem narzekamy, że wysikać się w spokoju nie można, że dziecko przy nodze non stop - ale to nie będzie trwało całą wieczność, a za kilka lat będziemy za tym najzwyczajniej w świecie tęsknić. To teraz, właśnie teraz, one potrzebują nas najbardziej. To teraz wpatrują się w nas jak święty obrazek, mimo, że w momentach buntu traktują nas jakbyśmy wyrządziły im najgorszą krzywdę na świecie.
Może myślisz sobie, że do wyprowadzki dziecka droga daleka. Może do wyprowadzki tak. Ale czas, który celebrujesz z dzieckiem teraz. Ten, który jest tylko dla Was, czas, w którym nie ma nikogo innego - on jest już cholernie krótki... Więc nie. Nie ma dalekiej drogi do dorosłości naszych dzieci. Bo one każdego dnia są już starsze.
Może cieszysz się dzisiaj macierzyństwem, a może znów narzekasz, że nie masz czasu dla siebie. Wierz mi matko - czasu będziesz na starość miała aż nadmiar. Dziecko nie będzie szarpać Cię za nogę, co najwyżej kot. O mleko też nikt prosić w nocy nie będzie. No, może podstarzały mąż o wodę... Wierz mi, że cisza, która kiedyś nastanie w Twoim domu, sprawi, że każdego wieczoru będziesz wracać do czasów, kiedy w hałasie i domu pełnym dzieci nie mogłaś odnaleźć własnych myśli. Pytanie tylko...czy wspomnienie tych czasów będzie dla Ciebie szczęśliwym wspomnieniem czy jedynie czymś, co wzbudzi w Tobie poczucie winy, że było Cię wtedy w tym czasie za mało. Bo ciągle chciałaś, by czas mijał i mijał i gdzieś po drodze umknęło Ci, że ... minął. Bezpowrotnie. Wybór należy do Ciebie...matko. Nic już nie będzie takie jak dzisiaj, więc spraw, by DZISIAJ było dniem, w którym świat mógłby się zatrzymać... a ty byłabyś szczęśliwa, że zatrzymuje się właśnie w takim momencie.
Ehh no racja racja. Napisałaś to akurat teraz, kiedy ja tak się cieszę, że sama jedna wyrwę się z domu na cały weekend. Aż dopadly mnie wyrzuty sumienia ?
Eee no wyrwać się trzeba, nie miej wyrzutów! :*
Ajjj brakowało mi takiego tekstu! Brakowało mi czegoś, co mną potrząśnie i uświadomi, że trzeba doceniać każdą chwilę... już mi nie brakuje. Dziękuję! <3
Jejku super! Cieszę się! <3
pieknie to ujelas :)
Dziękuję :* :)
LOVE Aluś! <3
Love, love! <3
<3
Są momenty, że zapominam o upływającym czasie ale jednak stAram się codziennie spoglądać na synka tak, jakby jutra miało już nie być..
Dokładnie, mam tak samo! :)
Oj tak...zdarza się dość często, że chcemy żeby czas upłynął, a potem... żałujemy, że upłynął tak szybko :(
Więc nie ma co żałować, tylko korzystać i wyciskać z każdego dnia ile się da! :)
Bardzo, bardzo się wzruszyłam. Sama prawda, o której zdarza się nam zapominać.
Więc zapominajmy jak najmniej :*
łzy ciekną ciurkiem...jestesmy tylko ludzmi, ale czasem niektore bledy zdarza nam sie tak czesto popelniac, bez zadnej nauczki :(
Oby jednak z nauczką :*
Pięknie opisane... ! <3
Dziękuję :*
Pieknie, wlasnie tak staram sie żyć, choć czasem sie potykam ?
Mimo wszystkich przeciwności, które mnie spotkały czy spotykają zawsze idę optymistycznie do przodu z myślą, że się uda, jak gorzej być nie może na pewno będzie lepiej :)