O ile z krytyką swojej osoby się już pogodziłam i spływa to po mnie totalnie, tak chyba nigdy nie pogodzę się z jadem kierowanym w stronę ludzi, którzy coś osiągają; ludzi, którzy są piękni, którzy są utalentowani czy po prostu w stronę...ludzi - jakichkolwiek. Nie zniosę i koniec. Nie godzę się na to. Ponoć walka z hejterami jest walką z wiatrakami, ale jak można do cholery na to przyzwalać? Jak można siedzieć bezczynnie i nie reagować na to, że z dnia na dzień coraz więcej ludzi jest gnębionych czy to w sieci czy w realnym świecie? Ja takiego świata dla swojej córki nie chcę...
Odkąd założyłam blog spotkałam się już z wieloma przykrymi sytuacjami. Początkowo reagowałam płaczem, potem złością. Na końcu wybrałam najgorszą opcję z możliwych: wdawanie się w dyskusję z komentującym idiotą. Dowiedziałam się wielu rzeczy. Że moje dziecko jest obleśnym bękartem, że powinnam podciąć sobie żyły i zdechnąć. Drastyczne? Wtedy takie było. Dziś jestem odporna na tyle, że czytam i usuwam i nie odczuwam żadnych emocji. Czasem czuję się wręcz rozbawiona. Wiem jednak, że każdego dnia tysiące ludzi, niekoniecznie prowadzących blogi czy jakieś publiczne życie są gnębieni czy to w sieci czy smsowo. O ile problem nas nie dotyka - to udajemy, że go nie ma. Osobom publicznym pieprzymy farmazony " No musisz liczyć się z krytyką" - dając tym samym przyzwolenie idiotom, którzy roszczą sobie prawo do "krytykowania" wszystkich i wszystkiego. Przecież mamy pieprzoną wolność słowa. Więc napiszmy koleżance z klasy, że wygląda jak bezdomna, a koledze, że ma obleśną twarz. Przecież mamy prawo!
Wczoraj na pewnym FP wstawiono zdjęcie dziewczynki - młodej aktorki z polskiego serialu. Z komentarzy dowiedziałam się między innymi, że dziecko jest brzydkie jak noc, ma oczy wyłupiaste jak ropucha i zarabia na rodziców, którzy się byczą. Najsmutniejsze było to, że pisały to matki...
Blogerzy na co dzień stykają się z setkami komentarzy " Nie odbierz tego jako hejt, ale uważam, że wyglądasz strasznie grubo w tej sukience". Hejt czy nie? Teoretycznie nie. Tylko po co to pisać? Co nam to daje? Czy na prawdę musimy pisać ludziom takie rzeczy? Czy w realu pozwalamy sobie na tyle samo? Czy podchodzimy do obcych osób i mówimy: "Wiesz strasznie niekorzystnie wygląda w tych spodniach Twój tyłek"; " Wiesz nie obraź się, ale te kozaczki były modne 10 lat temu". Najbardziej przesrane mają jednak chyba osoby, która odnoszą sukcesy, są utalentowane i takie, którym generalnie w życiu wychodzi. Działają one na nerwy pewnej grupie osób - nieudacznikom życiowym. Ich misją jest zniszczenie poczucia wartości, tak by ktoś taplał się w takim gównie jak oni. Niejednokrotnie się im to udaje. Ludzie często rezygnują z pisania blogów czy publicznego życia, bo najzwyczajniej w świecie ich psychika tego nie wytrzymuje... Nie jest przecież łatwo słuchać wiecznej krytyki i dopieprzania się o każdy najmniejszy szczegół. Swoją drogą to śmieszne. Ludzie chcą, by gwiazdy były normalne, takie jak one, ale kiedy takie są, to zaraz wytyka się im błąd - miała źle pomalowany paznokieć, albo krzywe zęby. Z tymi zębami to w ogóle zabawna rzecz. Kiedy jakaś gwiazda ma je krzywe i żółte - krytykujemy. Kiedy ma krystalicznie białe i proste - wkurzamy się, że sodówa strzeliła do głowy i teraz wszystko sobie celebryci w wyglądzie poprawiają... Tak źle , tak niedobrze. Krytyka zaczyna przybierać jakieś monstrualne rozmiary. Jest dosłownie wszędzie. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że nie muszę słuchać nawet konstruktywnej krytyki jeśli tylko nie mają na to ochoty. Jeśli nie podoba nam się, że ktoś w zdaniu użył za dużo wykrzykników mamy prawo to usunąć - nasze podwórko. Czy w realu też słuchamy wszystkiego, nawet tego co nas w jakimś stopniu dotyka, lub co nam się nie podoba? Nie. Dlaczego więcej pozwalamy sobie "słuchać" tego w internecie?
Nie chodzi tutaj już nawet o typowe hejterstwo, ale czepianie się wszystkich i wszystkiego. Wieczne wpieprzanie się w życie innych, komentowanie czyjegoś stylu życia, jakbyśmy nie mogli wszyscy żyć po swojemu... Przewijam fanpage rzekomo profesjonalnych blogerów i co widzę na co drugim? "Dzisiaj widziałam w sklepie kobietę, która dziecku kupiła czekoladę, a mogła przecież jakiś owoc." No i co? Co z tego? Co nas obchodzą inni? Czemu komentujemy, wypisujemy bzdury, podniecamy się pierdołami zamiast skupić się na pożytecznych rzeczach? Czepialstwo i hejterstwo to chyba drugie imię polaków niestety...
A ja takiego świata dla swojej córki nie chcę. Nie chcę by musiała w przyszłości słuchać od "życzliwych", że jest brzydka i głupia. Nie chcę, by ktoś rujnował jej poczucie własnej wartości przez swoje pieprzone zachcianki. Kocham ludzi, ale nieudaczników życiowych nienawidzę. Dlaczego jest ich coraz więcej? Dlaczego tak wielu ludzi za życiowy cel obiera stukanie na klawiaturze hejtów? Ja już sobie z tym radzę...ale nie mam wpływu na to czy ktoś nie będzie rujnował mi życia mojego dziecka. Patrzę na nią i jest taka słodka, niewinna. Patrzę i mam ochotę uchronić ją przed całym złem, które jest na tym świecie. Chciałabym móc ją chronić całe życie, wiedzieć wszystko, być zawsze na czas. Dlaczego muszę w tych czasach martwić się o takie rzeczy? Dlaczego w takich czasach należy walczyć o to, by człowieka człowieka szanował? Dlaczego w imię tego co powinno być normalne, trzeba wypruwać sobie flaki? I dlaczego ta cała walka z idiotami nigdy się nie kończy... Ponoć najlepszą walką z hejtarami jest ignorowanie ich. Ja uważam, że to zamiatanie problemu pod dywan... O problemach trzeba pisać, trzeba rozmawiać, trzeba z nimi walczyć. I ja wierzę, że jest jakiś sposób. I nawet jeśli po przeczytaniu tego tekstu choć jedna osoba poczuła, że powinna się czasem przymknąć i nie pisać więcej bzdur to warto wiecie... Dla siebie już nie muszę walczyć o lepszy świat, ale dla swojego dziecka będę walczyć tyle ile będzie trzeba...
Bardzo czuję to co napisałaś. Sama, spotkałam się z wielką falą krytyki za to, że moje dziecko ma złe nosidełko więc jestem złą matką. Na świecie jest milion osób które kupują wisiadła za 50 zł ale to ja spotykam się z agresją wręcz bo pokazałam swoje dziecko w internecie. Do tej pory jak biorę Zochę gdzieś na wycieczkę myślę o tych hejtach, ale mąż mówi wyluzuj to MY wiemy czy robimy małej krzywdę a nie jakieś ekspertki internetowe które widziały jedną fotkę. Kiedy internet będzie mniej anonimowy i ludzie zaczną odpowiadać za to co piszą, tego chamstwa będzie mniej. Przynajmniej mam taką nadzieję!
A doczekamy się kiedyś tego, że internet będzie mniej anonimowy??? Szczerze nie sądzę... Ja prowadzałam swoje dziecko na szelkach. Gadania! Było co nie miara, że se z dziecka psa na smyczy zrobiłam... Powiedziałam raz że wole dziecko prowadzać na smyczy niż zbierać martwe z ulicy... Zamknęła się i więcej nie komentowała... Nie przejmuj się gadaniem, ludzie gadali, gadają i gadać będą. Nauczyłam się olewać a nawet więcej odpysknąć jak trzeba... Na chamstwo chamstwem odpowiadać, nie wiem czy dobry sposób... Ale zawsze jakiś...
Przykre jest to, że potrafią obrazić nasze niewinne dzieci..
wiesz z jednej strony same jesteśmy sobie winne wystawiając je na publiczną internetową arenę, ale z drugiej strony czy to im daje prawo to oszczerstw bez konsekwencji?
Ola nie jesteśmy winne, bo równie dobrze oznaczałoby to, że jeśli pojawiasz się z dzieckiem publicznie to w realu też mogą krytykować, bo je "wystawiamy". Każdy ma prawo żyć na swój sposób i nie ma usprawiedliwienia na oszczerstwa... :/
Ja uwielbiam to podejście "Nie poczuj się urażony i nie odbierz tego jako hejt, ale jesteś głupim chujem" :D
To może być dobra odpowiedź na hejt :D
Ja je wręcz kocham ;) :D
Problem z hejterami może być jeszcze taki, że nie mają swoich problemów i szukają na siłę spisków i wad u innych... ale chyba to zbyt naciągane :) Hejterzy to leszcze, którzy nie potrafią żyć w społeczeństwie!
Konkretnie pojechałeś, ale z takimi leszczami chyba tak trzeba co nie? ;)
I ona tak na co dzień w tej koronie? ;-)
Na co dzień nie musi mieć korony, i tak wiadomo, że królowa jest tylko jedna :P
Świetna odpowiedź
Powiem jedno 100 % racji . A swoje dzieci Syna 13 lat i córeczkę 7 miesięcy będę chronić przed tym całym internetowym gównem jakie teraz jest. Jak to się mówi : KOZAK W INTERNECIE A PIZDA W ŚWIECIE nie raz się o tym przekonałam nawet wśród pseudo znajomych. Bo tylko niech noga Ci się podwinie a za plecami usłyszysz hejty natomiast w oczy będą łżeć. Mam nadzieję że moje dzieci nie będą do siebie brały żadnych hejtów tych pisanych i mówionych . Nauczę je radzić sobie samemu i dobierać tak przyjaciół żeby nie doznały od żadnego krzywdy . Będą dobrymi ludźmi
To prawda, Ja pisałam o tym w kontekście "nie obchodzi mnie co o mnie myślisz" . Nie daje przyzwolenia na krytykę, ale pokazuje że nikt nie ma prawa mnie oceniać, krytykować bo po cholerę? Ile ludzi tyle opinii a każdemu nie dogodzisz i ludzie muszą to wreszcie zrozumieć.
Zaczynam wątpić, że zrozumieją... O.o
Ja własnie ilekroć coś mi się nie podoba, albo po prostu coś zrobiłabym inaczej, nie komentuję. No chyba, że ktoś pyta o poradę. Jednak trzeba to umieć dobrze ubrać w słowa, żeby kogoś nie zranić! I czasami trzeba wiedzieć, kiedy zamknąć ryj :)
Prosto i na temat, mam tak samo jak ty :)
Fajna korona-jakieś namiary? Mi się wydaje, że hejtowanie to nieudolna próba niedowartościowanych osób na podniesienie własnej wartości.
Robiła ją mamatrojki.pl :) Chyba masz rację...to bardzo nieudolne...
Nic dodac nic ująć!
Mam problem z netem i choć czytam to nie zawsze pojawia mi się pole do komentowania (było by więcej hejtu :p )
Dla tego tu zycze powodzenia na nowym. Mam nadzieje ze będziecie tam szczęśliwi i ze to będzie TO!
Oby kochana, oby! :) Dziękujemy!
świetny tekst! mądry, szczery i niestety prawdziwy. Ja też nie chcę takiego świata dla swojej córki, ale jedyne co możemy zrobić to chronić i wychowywać w wysokim poczuciu własnej wartości, by były na tyle silne, że hejt nie zrobi na nich większego wrażenia! Jestem tu pierwszy raz, ale nie ostatni! Blog, zdjęcia, Wy poprostu super:)pozdrawiam i zapraszam też do nas...http://passionsmallfashion.blogspot.com/
przepraszam za zdjęcie, nie wiem jak to się zrobiło :( jak możesz to usuń, pozdrawiamy passionsmallfashion.blogspot.com
F. spisałeś się cudne zdjęcia no ale jak się fotografuje takie wspaniałe dziewczyny nie może być inaczej
Piękna marynareczka - skąd jeżeli można spytać?
romwe.com :)
Ehh jakie to zyciowe. Swietny wpis. Mamala pozytywnie mnie nakrecilas swoja zyciowa zmiana. Ja tez sie przeprowadzam I chce kupic dom! Nie ma co stac w miejscu I bac sie zycia. Do odwaznych swiat nalezy!
I tak trzymaj! ;)
Zdjęcia ładne, Polcia piękna Ale ubrać jej nie umiesz...:)
Wygląda bardzo stylowo,kolory ,wzory i faktury są dopasowane.Ale pewnie jesteś jedną z tych matek ,które napierdzielą dziecku różu i innych niepasujących do siebie elementów a póniej pierdzielisz farmazony ,,że dziecko ma wyglądać kolorowo"
To ubierać trzeba umieć? Nie można dziecka po prostu...ubrać? O.o
Chyba ktoś tu tekstu nie przeczytał... Poza tym każdy ma inny gust, a o gustach się nie dyskutuje... :-)
Monika.
i druga strona medalu, jak będziesz ubierała "ładnie" i za drogo, też ci wytkną haha :)
Jaka to szkoda że na klawiaturze nie ma takiego przycisku co by cię zaraz poraziło malaja że też tak inteligentni ludzie chodzą po tym Świecie Boże widzisz i nie grzmisz
Kochana , powiedz mi skąd ta urocza marynareczka na Tobie i spodnie ?:)
Swoją drogą Twoje myślenie jest naprawdę godne podziwu, lubię determinację i tego Ci życzę oraz dalszych sukcesów ;)
kochana marynarka romwe.com a spodnie wrangler :* Bardzo Ci dziekuje! <3
Pewnie ktoś zaraz to zauważy i "niby" grzecznie się przypierdzieli za to, że Pola zamiast owoca wcina biszkopty! ;)
Zazdrość= krytyka. Krytyka= niewychowanie. Niewychowanie= porażka rodzica. Porażka rodzica= NIE CHCIAŁO IM SIĘ...i tak można wyliczać..
Co więcej dodać do prawdy, którą opisałaś.. Rzygać się chce czytając jakie dno reprezentują ludzie. Smutne są ludzkie priorytety. Dokopać komuś, to się liczy dzisiaj.
Robicie fantastyczne zdjęcia! !!! :)
Nie chcę hejtować ;) ale :P mam radę - tą koronę z tyłu możesz nie związywać, a dać gumkę. Łatwiej założyć i lepiej się trzyma (gdzieś na Pintereście widziałam takie rozwiązanie i sama przetestowałam już)
Jedyne co możesz zrobić dla Poli to dawać jej poczucie, że jest śliczna, mądra, wyjątkowa. To od małego nauczy ją pewności siebie i zlewania hejterów. Pozdrawiam dziewczyny ;)
Tak myślisz? Mi rodzice też tak powtarzali: "najmądrzejsza, najzgrabniejsza, najlepsza we wszystkim, a jak ktoś robi ci na złość to na pewno dlatego, że ci zazdrości, bo masz najlepsze oceny i nikt nie może ci dorównać." Taki mniej więcej był przekaz... I rosłam taka najmądrzejsza - z perspektywy czasu patrząc - wielki narcyz, który w zderzeniu z życiem, z rzeczywistością napotkał przeszkody nie do przejścia dla psychiki. Do dziś próbuję sama naprawić w głowie to, do czego doprowadziło mnie moje dziecięce poczucie 'najlepszości'. Nigdy nie skrzywdzę tak swojego dziecka.
Jest różnica między "Jesteś śliczna, wyjątkowa i mądra i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej" a "Jesteś NAJlepsza we wszystkim, NAJmądrzejsza, NAJpiękniesza". I to ogromna.
Cześć. Nie do końca chyba rozumiem Twój punkt widzenia. Ludzie mają prawo oceniać, wyrażać swoje zdanie, gdyż to gwarantuje nam konstytucja. Jednakże wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego, dlatego też nie będę się odnosiła do chamskich, prostackich hejtów, które jawnie w sposób wulgarny obrażają, bo wiadomo, że jest to przegięcie, a osoby to powinny ponieśc karę z racji swojego zachowania. Ale! Nie rozumiem Twojego oburzenia dotyczącego oceny, czesto krytycznej ludzi znanych. Nie wydaje mi się, że jest tak, że ktoś odnosi sukcesy, więc trzeba go zgnoić. Ja wychodziłam z założenia "pisz dobrze, albo wcale" i tego się trzymałam, ale nie można odbierać ludziom możliwości wypowiedzenia swojego zdania, jeżeli robią to w sposób kulturalny i zgodny z przyjętymi w danym społeczeństwie normami. Nawet spójrzmy na Twoim przykładzie: wrzucasz jakieś zdjęcia, jest to blog publiczny, więc wrzucasz je, bo uważasz, że są dobre( inaczej pewnie bys tego nie robila). Wrzucając tutaj te zdjęcia, a także prezentując swoje poglądy MUSISZ liczyć się z tym, że ludzie będą Cię oceniać. Jeżeli nie jesteś gotowa na kytykę to zablokuj opcję dodawania komentarzy, bo wynika z tego że to Ty masz problem. Odnośnie ludzi znanych to powiem Ci, że oni świadomie wybierają taką drogę wiedząc co łączy się ze sławą. Nawet prowadzenie takiego bloga jest niewątpliwie pewną formą ekshibicjonizmu, więc powinnaś być przygotowana na to, że ludzie badą oceniać Ciebie, tak jak Ty niejednokrotnie w swoich tekstach oceniasz innych ludzi...Nawet w tym tekście Oceniasz bardzo negatywnie ludzi wyrażających swoje zdanie- zdanie troszkę inne niż Tobie by się to wymarzyło. Naprawdę uważasz, że jeżeli ktoś pisze, że nie podoba mu się jak ubierasz swoją córkę lub nie podoba mu się w jaki sposób prezentujesz się na zdjęciach to robi on to, bo Ci zazdrości?? To bardzo narcystyczny obraz siebie...ja nie widzę w takich komentarzach nic złego mimo, iż zazwyczaj jeżeli coś mi się nie podoba to po prostu tego nie komentuję, ale być może jacyś ludzie mają taką potrzebę. Prezentując na blogu swoje życie wystawiasz się na ocenę i musisz umieć tę ocenę przyjąć niezależnie od tego jaka ona jest( oczywiście biorąc og uwagę to co pisałam na początku- wszystko z kulturą). Szczerze to w realu pozwalam sobie na zdecydowanie więcej aniżeli w internecie. Jeżeli ktoś pyta mnie o opinię( a wzucając zdjęcia swoich czy Poli stylizacji chcesz chyba uzyskać czyjąś opinię na ten temat) albo jeżeli moja kumpela( a takie kumpelskie relacje starasz się mieć chyba ze swoimi czytelniczkami) wygląd w czymś moim zdaniem źle to jej to mówię i oczywiście wzajemnie i myślę, że jest to jak najbardziej OK. Pozdrawiam.
Takie głupoty wypisujesz ze nawet ci nie odpowiedziała... i dobrze zrobiła!
Jak dla mnie to szkoda słów na hejterów. Wole chyba ignorować, bo brak reakcji pozwala sobie wyobrazić, że ich nie ma. :) wysłałam Tobie dziś zapytanie o wózek we wiadomości na Fp. Jak się go prowadzi? Polecasz? Pozdrawiam :)))). A Poleczka niezła fashionistka :)
wiem że jesteś dobrą mama ale mała rada zamiast korony na pełnym słońcu polecam kapelusz lub czapkę z daszkiem, ważny jest wzrok dziecka , pozdrawiam
Brak myślenia. Ktoś chce sobie ulżyć, przez te kilkadziesiąt sekund, kiedy wstukuje tekst jest mu lepiej. Ale dla słabszych istot (dzieci właśnie) to niesie poważne konsekwencje.
Super wpis w ten zaakiecik meeega gdzie kupiłaś?
Ooooo teraz widzę ze juz bylo to pytanie xd
Nie warto się przejmować :) świetne zdjęcia :)
Zapraszam na mojego bloga http://blogiparentingowe.blogspot.com/
Zgadzam się z Tobą, zazdrość ludzka nie zna granic, a czasem wywołana jest byle pierdołą. Ale Pola już jest duża, śiczności :)