0
0,00  0 elementów

Brak produktów w koszyku.

0
0,00  0 elementów

Brak produktów w koszyku.

5 marca 2014

O miłości...

Dziś myślę jak to będzie. Patrzeć jak dorastasz. Co niesamowite - już to widzę. Każdego dnia jesteś inna. Zmieniasz się. Twoja twarz, twoje ciało nabiera coraz to wyraźniejszych kształtów. Patrzysz na mnie tak słodko. Poznajesz każdy rys mojej twarzy zapamiętując go. Nocami po omacku szukasz mojej piersi, zaciskasz swoimi małymi dłońmi moje palce. Leżąc na moim ramieniu sprawnie podnosisz głowę, pokazując mi swoją siłę. Robisz ten słodki dziubek i otwierasz szeroko oczy rozglądając się po ciemnym pokoju, w którym na całych ścianach pobłyskują gwiazdy. A najjaśniejszą z nich jesteś właśnie Ty. Swoim blaskiem poraziłaś mnie i każdego kto Cię poznał, poczuł, dotknął. Tak małe ciało skrywa tak wielkie serce. Czuję jego bicie. W nocy kiedy tak długo śpisz nieprzerwanym snem, skradam się po cichu, by usłyszeć Twój oddech. Czasem mrukniesz, wydasz z siebie dziwny dźwięk, który jest jak miód na me serce. Drobne rączki, nóżki. Tak długie i szczupłe. Z dnia na dzień coraz piękniejsza. Wiem. Oszalałam. Oszalałam na jej punkcie. Ale to takie budujące. Świadomość, że jest się dla kogoś najważniejszą. Że to mojego dotyku potrzebuje, kiedy wybudza się ze snu. Że oczami szuka mojej twarzy, a jej uszy pragną usłyszeć mój głos. Każdy dzień taki sam , a jednocześnie inny. Każdego dnia zmieniam się razem z Nią. Dojrzewam w tempie ekspresowym. Nie będę ściemniać. Miałam chwilę zwątpienia i dołka emocjonalnego. Płakałam w wannie i chciałam w niej zostać sama jak najdłużej. Macierzyństwo mnie przerosło. Trwało to jednak chwilę. I nie chcę tej chwili nigdy więcej. Następnego ranka Ona spojrzała na mnie swoimi oczami i to wszystko przeszło. Odeszło w niepamięć. Miłość. Miłość wypełnia moje serce. Wypełnia całe moje ciało i duszę. Radość przepełnia moje oczy. Ktoś mi napisał, że nie ma sensu wyrażenie, że świat zmienił się o 360 stopni. A ja się tak właśnie czuję. 180 to za mało. Zdecydowanie za mało. To jak karuzela. Karuzela emocji. Nowe doznania, nowe wrażenia. Powoli się w to wkręcam. Uzależniam się od Jej osoby. Uzależniam się jak od najmocniejszego narkotyku. Ooo...uśmiecha się do mnie. I ma dołek w policzku. Jest cudowny. Jej lekki zarys brwi jest tak naturalnie piękny. Czujecie to? To zapach matczynej miłości. Miłości, która rośnie w siłę z każdą minutą. Pamiętacie to? Pamiętacie Wasze pierwsze spojrzenia, które się spotkały? Wasze pierwsze dni? Pamiętacie tą radość z dozą nieśmiałości przy Waszym poznawaniu się? Na pewno pamiętacie. Ja przeżywam to teraz. I już teraz wiem... że nigdy tego nie zapomnę. Jej twarz będzie się zmieniać. Wszystko w Niej będzie się zmieniać. Ale oczy...oczy, które teraz patrzą w moje... pozostaną takie same. Na zawsze.
I jeśli za dwadzieścia lat znów spojrzysz prosto w Nie... będą takie same jak przy pierwszym spojrzeniu. Piękne. Twoje. Kochające. Moje...

44 comments on “O miłości...”

  1. Jeju, kiedy to moje baby (dziś prawie 8 miesięcy) było takie małe? Zobaczysz, już za chwilę, będziesz ganiać za małą gąsienicą :) Pozdrawiam i życzę magicznego macierzyństwa.

  2. Pięknie to wszystko opisujesz.. łezka się w oku kręci i człowiek sobie uświadamia, że w sumie tak nie dawno a jednocześnie tak dawno przeżywał to samo...
    Wspominasz, że kapałaś się i chciałaś tam zostać jak najdłużej... to całkiem normalne.. myślę, że taki kryzys jeszcze nie raz przyjdzie i nie ma się co wstydzić, prócz tego, że jesteśmy matkami, jesteśmy też tylko ludźmi, którzy mają chwile słabości i takie zmęczenie czy dołek jak najbardziej normalne, co więcej w takich chwilach nawet popłakać trzeba, żeby dać upust emocjom....
    Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, aby każdy dzień był tym wyjątkowym (co jest nieuniknione) i samego samego słonka :*

  3. Pięknie opisane! Ja czekam na moją córeczkę, która będzie ze mną za miesiąc, więc te pierwsze dni dopiero przede mną. I właśnie tak sobie je wyobrażam :) Pozdrawiam! Dużo zdrówka i spokoju życzę :)

  4. Podziwiać i wzruszać się będziesz tak co chwilę. Co chwilę coś innego w naszych dzieciach fascynującego i rozczulającego. Pamiętam jak wpatrywałam się w moją kruszynkę i miałam myśli jak te Twoje tutaj pięknie opisane :) A teraz pomału i po cichu znowu marzy mi się patrzeć na małą kruszynkę.

  5. Słodkie Maleństwo. Rozumiem Cię bardzo dobrze :) Te małe rączki, paluszki, nóżki, usteczka...Przesłodkie.
    Ja to długo nie mogłam uwierzyć, że ten mały cud jest mój. No nie wierzyłam, że to moje dziecko jest takie piękne i cudowne :)
    A za 20 lat? Wyobrażam sobie, że będzie piękną kobietą, szczęśliwą. Że wychowam ją na dobrego człowieka. Wiem, że ten czas minie za szybko, że nawet się nie obejrzę, a ona już będzie opuszczać dom. Mam nadzieję, że uda mi się rozciągnąć jak najbardziej ten wspólny czas, jak najlepiej go wykorzystać, by gdy wyfrunie, pozwolić jej na to bez żalu.
    Przy tej piosence zawsze płaczę. Tak szybko mijają dni...
    http://www.youtube.com/watch?v=Dny3EMK8p58

  6. Nie pisz tak więcej, bo ma się ochotę na kolejne i kolejne dzieciątko :) Żartuje, oczywiście !! ;] Pięknie piszesz, najważniejsze, że się podniosłaś , i pewnie nie raz, nie dwa jeszcze się podnosić będziesz :) Śliczne jesteście obie ! :)

  7. Fajnie poczytać o tym co sama przeżywałam jakiś czas temu ;) Pięknie to opisałaś...
    Jeśli chodzi o dołki - jeszcze nie jeden Cię czeka, ale za każdym razem wyjdziesz z niego szybciej niż ostatnim razem. Za jakiś czas w tej łazience w której ostatnio się zamknęłaś, będzie latała podczas Twojej kąpieli mała pociecha, która właśnie w tej chwili gdy Ty masz ochotę na kąpiel, chce być tam gdzie jej mama :)
    Czego mogę Ci życzyć na początku drogi? Chyba cierpliwości, wytrwałości i nie zapominaj o sobie ;)
    A Pola... Śliczności - nie mogłam się doczekać jej, a teraz nie mogę się napatrzeć na jej zdjęcia.
    Gratuluję córci Wam obojgu :)

    1. Kochana bardzo bardzo Ci dziękuję... wiem, że jeszcze nie raz dopadnie mnie ten dół, ale jednak każdy coś uświadamia, więc to chyba naturalne i potrzebne...
      pozdrawiam !

  8. Poczytałam i się wzruszyłam ;-) 5go marca czyli wczoraj moja starsza córcia miała 5! Urodziny.przeżyłam to na nowo :-) miłość matki do dziecka i dziecka do matki jest niesamowita :-)
    Kruszynka jest zjawiskowa :-)

  9. Miłość, bezgraniczna miłość matki do dziecka. Uwielbiam czytać Twojego bloga, mimo młodego wieku piszesz bardzo dojrzale ;-) buziaki dla Poli jest cudna! Pozdrawiam.
    Mama Hani.

  10. Piękne słowa płynące prosto z serca przepełnionego miłością. A Pola jest śliczną istotką. Powodzenia!

  11. Pięknie o tym piszesz! Przypomniały mi się nasze pierwsze chwile razem... Radość a jednocześnie lęk czy dam sobie rade, czy będę potrafiła zająć się tą mała kruszynka... Ale wystarczylo jedno spojrzenie i wszystkie lęki znikały. Dziś moje szczęście ma 4 lata i kocham ją najmocniej na świecie! To mój najcenniejszy skarb na świecie! <3

  12. muszę przywołać cię do porządku! takich chwil zwątpienia będzie w twoim życiu jeszcze wiele, ale nie możesz mieć do siebie o nie żalu, jesteś kobietą, matką, nie automatem, czy perfekcyjną super mamuśką :)

  13. Każda z nas ma inne początki macierzyństwa (nie wiem czy czytujesz nas na ciazowomi.wordpress.com), ale to twoje przy moim wydaje się takie słodkie i milusie. Oczywiście to nic złego, jednak mi to trochę obce, co innego teraz jak Chibi ma 14 tygodni :)
    Polcia śliczna i widzisz wychodziłaś ją i nie zostałaś przetreminowana :)))

    1. Czytam czytam i pamiętam, że pisałaś, że nie czujesz tej magii czy coś w ten deseń. Ja niestety momentami też jej nie czuję i mam ochotę zostać w tej wannie jak najdłużej. U mnie jest naprzemiennie albo mega baby blues albo magia...

  14. Oj takie slodziaki z tych maluszkow, a zobaczysz jak ci urosnie ...no dalej bedzie slodziak ale juz bardziej ruchliwy. Bedzie cie ciagla za wlosy, a paznoknie jak cos przeoczysz to twoj nos bedzie porysowany z gory na dol. :D Ale to jest wlasnie milosc :*

  15. Piękne słowa. My matki tak mamy, ze do szalenstwa zakochyjemy sie w swoich coreczkach. Pamietam moje poczatki macierzynstwa...jej pierwsze spojrzenie, jej pierwszy placz- magiczne chwile. Pozniej doszly nieprzespane noce, kolki i chwila zwatpienia czy dam rade, czy mam na tyle sil zeby funkcjonowac 24 h na pelnych obrotach- a jednak kobieta jest wstanie wszystko przetrzymac dla takiej malutkiej istotki. Malutka a chwyta za serce na cale zycie!!! Teraz Laura ma 2lata i 7 miesiecy- nie wiem kiedy to zlecialo...pamietam jak czekalam na jej pierwsze slowo, pierwsze kroki...a teraz juzspiewa piosenki i ma swoj charakterek- bo to taka mala wymyszaczka i do tego rozpieszczona przez mamusie:-D...wiec uszy do gory i wiedz ze zawsze dasz rade bo dla niej warto sie poswiecic!!!! Dla Poli jestes calym swiatem. Zycze wytrwalosci i duzo cierpliwosci. Powodzenia kochana. Buziole dla coreczki. Jest sliczna!!!

    1. No a jak, charakterek musi być, a co ty sobie matka myślałaś , hihi :D
      No dopada to zwątpienie, nie będę ściemniać, ale tak jak piszesz, kobieta to wszystko przetrzyma ;)
      Dziekujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

@alicjawegnerpl

Zajrzyj na mój Instagram i sprawdź, jak żyję, manifestuję oraz działam.
cartcrossmenuchevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram