Jesieni piękna, jesieni złota... no przyznam się szczerze, że nigdy tak o tej porze roku nie mówiłam. Jesień kojarzyła mi się najczęściej z pluchą, deszczem i zimnem. Ale kiedy ma się dziecko istnieje duża szansa, że odnajdzie się to dziecko i w sobie. I na nowo pokocha rzeczy, które dorosłość nam obrzydziła.
Stanem idealnym jest dla mnie wbicie się w szorty i bokserkę i opuszczenie domu w minutę. Jesień i zima, to już przy dziecku wyższa szkoła jazdy. Wiadomo - im starsze, tym łatwiej, no ale wciąż. Przeżywam jednak w ostatnich tygodniach jakiś rozkwit (tak, tak... kolejny!). Regularnie biegam i medytuję, co skutkuje nieziemskim wręcz spokojem, dobrą aurą i otwartym umysłem. I jak ta jesień tak już nadchodziła małymi kroczkami, to powiedziałam sobie, że w tym roku docenię jej walory. Skupię się na spadających liściach, na znalezionych kasztanach. Na skokach przez kałuże małe i duże. Na wszystkim tym, co kiedyś tak bardzo cieszyło, a potem BUM - przyszła dorosłość, a wraz z nią odeszła ta sprawna i dziecięca umiejętność przeżywania i radowania się z drobiazgów. Ot takich zwykłych, drobiażdżków jak wyjątkowy liść znaleziony na spacerze. A można przecież byłoby go zdeptać, ominąć, nie zauważyć wcale. Ale można podnieść, przyjrzeć się, zachwycić i zatrzymać. Kwestia perspektywy. A ją - wybieramy sobie sami.
Mam też takie spostrzeżenie, że dzieci to takie małe lustra. Widzimy w nich siebie, swoje zachowania i przekonania. I gdyby tak przy dziecku narzekać na jesień i mówić jaka to jest brzydka i okropna ... to mały człowiek pewnie też za chwilę tak stwierdzi. Nawet jeśli jeszcze sam w to do końca nie wierzy, to jednak słowo rodzica jest świętością i powielać je będzie. A ja bym nie chciała jednak zaszczepiać w Poli takiej skłonności do narzekania, do wybrzydzania. Na świecie jest tyle pięknych rzeczy, a w codzienności tyle cudownych momentów, że warto pokazywać dziecku, że to one są właśnie cenne i to im się trzeba z uwagą umieć przyjrzeć i je docenić.
Co zrobić, by jesień była w oczach dziecka piękną i wspaniałą porą? To proste!
JESIENNE ZBIERACTWO
Nawet nie wiecie, jaką frajdę sprawiła mi ostatnio wyprawa po kasztany. Mam wrażenie, że cieszyłam się nawet bardziej od Poli :D Mniejsze, większe, niektóre jeszcze w łupinach, inne przykryte liśćmi. Jeszcze inne za płotem i tutaj już wyższa szkoła jazdy, bo trzeba było umiejętnie kijaszkiem je sobie przeturlać i hyc - do papierowej torby. A prócz kasztanów to są jeszcze i liście i żołędzie... i wszystko takie piękne jeśli się temu przyjrzeć. A można się ścigać, kto zbierze więcej. A można wspólnymi siłami, a potem przeliczyć. A można zebrać i oddać na zbiórki dla zwierząt. Każdy pretekst jest dobry, by zrobić coś wspólnie z dzieckiem, a takie zbieractwo to można uprawiać tylko i wyłącznie jesienią - i warto to wykorzystać!
JESIENNE PRACE, LUDZIKI, ZESZYTY Z LIŚĆMI
Uzbierałyśmy już całkiem pokaźną kolekcję, zatem w tym tygodniu naszym celem jest ich wykorzystanie. Kasztanowe ludziki. Zasuszone liście w zeszycie z podpisami nazw drzew, od których pochodzą. Czapki dla ludzików z żołędzi. Wystarczy pogrzebać na pintereście czy w googlach, a wyskoczą nam setki inspiracji! Pola w zeszłym tygodniu zbierała liście, kładła na nie kartki i odrysowywała ołówkiem. Ja jednak najbardziej nie mogę się doczekać tych kasztanowych prac. I już sama nie wiem, czy ten wpis jest bardziej o moich jesiennych przyjemnościach, czy Poldunowych... :P
SPACER PO LESIE
Ale nie, że idziesz, milczysz i podziwiasz. Choć i taką formę kocham, ale raczej w wersji samotnej. Wczujmy się w nasze dzieci i obudźmy zarazem własne wewnętrzne dziecko. Czyż nie jest wielką frajdą tarzanie się w liściach, podrzucanie ich do góry, rzucanie w siebie wzajemnie? To jest dzieciństwo, to jest beztroska, która z czasem zanika, więc musimy naszym dzieciom pozwolić na bezkarne korzystanie z niej! Uzbierajmy kupę liści, podrzucajmy je do góry. Turlajmy się w nich! Odłóżmy w kąt naszą dorosłość i pokażmy dzieciom, że wystarczy kawałek lasu i sterta liści, by dobrze się bawić i spędzić ze sobą czas. W końcu mówi się, że najpiękniejsze rzeczy w życiu są za darmo... prawda?
JESIENNE WIECZORY Z BAJKĄ, CIEPŁĄ HERBATKĄ I JABŁUSZKAMI
Wieczory z czytanymi bajkami są u nas normą przez 365 dni w roku. Ale te jesiennie wieczory są specyficzne. Zapalcie świeczkę albo kadzidło. Włączcie po cichu spokojną muzykę, albo pozostańcie w całkowitej cieszy. Pozwólcie dziecku wybrać kilka książek. Obierzcie wspólne jabłka, potnijcie je na kawałeczki. Zróbcie sobie ciepłą herbatkę - może z sokiem z malin? Wskoczcie razem pod koc, przytulcie się mocno. I zaczytajcie się w lekturę... klimat robi swoje, prawda?
NIE MA ZŁEJ POGODY... SĄ TYLKO ZŁE UBRANIA
Nie bądźmy tymi rodzicami, którzy jak tylko robi się zimno mówią... lepiej zostań w domu, bo zimno, bo wieje, bo pada! Mówi się, że nie ma złej pogody - są tylko złe ubrania. Ileż to razy człowiek wracał z dworu wkurzony, że w ogóle wyszedł. A wkurzony był, bo się źle ubrał. Pogoda była dobra. Bo przecież na deszcz - są kalosze i odpowiednie kurtki! Na piękną, słoneczną jesień - cieplejsze botki i cieniutkie czapeczki! Na srogą zimę - puchate kurtki, grube czapki i rękawiczki. Wszystko jest kwestią ubioru. A jak człowiek zrobi to dobrze - to na dworze można spędzić kilka dobrych godzin jak i latem :)
W ramach tego wpisu, miałam przyjemność wykonać piękne jesienne zdjęcia dla Pepco - sklepu, w którym zaopatrzyłam Polę na jesień od stóp do głów. Piękne wzory legginsów, cieplutkie kurteczki, milusie czapki, fantazyjne parasolki! Szczególnie zauroczył Was ten sweterek z pomponikami. Po pokazaniu go na stories dostałam lawinę zachwytów. Jest milusi, cieplutki (ale nie przesadnie), no i przede wszystkim... jest piękny!
W sieciach pepco znajdziecie ogrom rzeczy z jesiennej kolekcji i muszę przyznać, że tegoroczna kolekcja jest bezapelacyjnie najpiękniejsza jeśli chodzi o kilka ostatnich lat, w których stałam się częstym klientem tegoż sklepu :P Z tego co mi piszecie - macie podobne odczucia. Piękne wzory, duży wybór i przede wszystkim mega atrakcyjne ceny, które wcale nie świadczą o lichej jakości, wręcz przeciwnie!
Wczoraj zaopatrzyłam Polę jeszcze w podkoszulki, nowe rękawiczki i kilka par cieplejszych spodni. Dział damski jak zwykle musiałam ominąć, bo jednak nic nie sprawia takiej frajdy, jak kupowanie w dziale dziecięcym :D
Ale wracając do tej jesieni... pomyślcie i sami przyznajcie... jeśli by tak odpowiednio się ubrać, iść na jesienny spacer, pozwolić sobie na szaleństwo, nazbierać kasztanów, a potem w domu mieć z tego fun... jeśli by tak skupić się na tym, co jesień nam daje, a nie co nam zabiera... to czy można jej nie lubić? Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Ja w tym roku patrzę na jesień jak na całą paletę barw, która cieszy moje oczy. Wczoraj wybrałam się na poranne bieganie i przez kilka metrów biegłam uliczką całą obsypaną kolorowymi liśćmi, które kiedy biegłam, cały czas spadały mi na głowę. To był niesamowity widok. Jedna chwila, tak ulotna. A zapamiętam ją do końca życia.
Zdjęcia są naprawdę piękne. Pięknie pokazują jesienna aurę. Ja jeszcze kilka lat temu nienawidził jej. Już pod koniec lata gdy odczuwało się chłodne powietrze człowiek już dostawał deoresyjnych myśli właśnie takich że zimno, że deszczowo, szaro buro i nie fajnie na szczęście mi to minęło. Uffff. Zaakceptowała że ta jesień jest i będzie i poprostu teraz się cieszę kupuje pyszne herbatki, fajne ciepłe skarpety, szukam fajnej książki i cieszę się.
Och bardzo mi miło! Cieszę się, że zdjęcia się podobają <3
Każda pora roku ma swoje plusy i minusy?
Ja kocham jesien ?
Za te chrupiące i kolorowe liście, za spacery w słońcu czy z parasolem w deszczu. Za zbieranie orzechów i kasztanów.
Uwielbiam długie jesienne wieczory pod kocykiem, z ciepła herbata i książka w ręce ( o ile dzieci mnie nie znajdą to wtedy trzeba puzzle układać po raz enty?).
Kocham jesień też za ten deszcz i szarość za oknem - czasami warto zaszyć się w domu i odpocząć od świata ?
Jesień jest naprawdę piękna ?
To prawda, jest piękna! W tym roku, również to dostrzegłam <3