Jeśli kiedykolwiek tego lata czy tej wiosny, choć raz powiem, że jest mi za gorąco - palnijcie mnie w łeb! Ma być ciepło, ma być pięknie, ma być słońce - ma być tak pięknie jak tamtego pięknego, słonecznego dnia. Który pięknie się w sumie nie skończył, ale... było warto ;)
Życie z trzylatką jest cudowne, do czasu kiedy ową trzylatkę musisz wyciągnąć z miejsca, w którym jej po prostu dobrze. Śmieję się ostatnio, że zdjęcia nawet jeśli oddają obraz danej chwili, to nie oddają obrazu całości. Te, które zobaczycie za moment, były robione w sympatycznej, radosnej atmosferze. Śmiech dzieci, psy wbiegające do wody, prażące słoneczko. Obraz idealnej rodziny, rozmył się jednak jakąś godzinę później, kiedy Pola wciągnięta przez murek przez moją osobę, ubzdurała sobie, że "ona sama chciała!" - a ja już doskonale wiedziałam, że to tylko próba cofnięcia się, wymuszenia czegoś i generalnie - jeden wielki bunt, który nie miał większego sensu. Ale ja to jednak mam nerwy ze stali - kiedy ona siedziała na trawie i się na niej rzucała, ja czekałam ze stoickim spokojem mając w poważaniu oczy wszystkich spacerowiczów skierowanych w naszą stronę. Nie wiem czy to już taka ludzka natura, że trzeba się wgapiać w płaczące dzieci, a następnie w ich matkę - może czekali na rozwój wydarzeń, a może byli bezdzietni i myśleli, że dziecku dzieje się jakaś krzywda - i don't care. Po kilku minutach wzięłam ją pod pachę i wtedy to już Bóg tylko wie, jak musiałam wyglądać z wyginającą się w powietrzu na moim rękach wielką dziewuchą, która kopała nogami jak wściekła i wrzeszczała tak, że bałam się jedynie tego, że ktoś zaraz pomyśli, że porywam obce dziecko. Później półgodzinny powrót autem, kiedy zanosząc się płaczem krzyczała dlaczego to nie dostanie lodów, przecież jest już grzeczna! Po słowie grzeczna było znów wycie i rzucanie się w foteliku, więc nie za bardzo było to logiczne. Ale któż oczekuje logiki od 3latki, której właśnie zawalił się świat? ;)
Moja natura jest jednak jaka jest. I nakazuje zapamiętywać najwyraźniej te dobre chwile. Zapamiętam więc ten pierwszy, tak ciepły i słoneczny spacer w tym sezonie. Zapamiętam siedzenie nad stawem, chrupanie Tygrysków i uspokajanie Poli, że pies 10 x mniejszy od niej, nie stanowi dla niej zagrożenia. Zapamiętam fakt, że było tak cudownie ciepło i zapamiętam tych wszystkich ludzi grających w piłkę, opalających się, ćwiczących, fotografujących. Zapamiętam też ciężką torebkę, z której potem wysypywałam całą masę okruchów, które wysypały się z paczki po chrupkach.
I tak się zastanawiam... czy tylko ja na godzinny spacer, zabieram ze sobą cały ekwipunek chrupek, wody i... ciuchów na zmianę? Bo ilekroć tego nie wezmę - Pola zawsze tego potrzebuje! A co do tych chrupek, to sobie nie myślcie... już ja Was wyposażę w mały zapas, a i "gratis" dorzucę.
Kto śledzi nasze instastory, ten zapewne jeśli jest spostrzegawczy przyuważył, że Tygryski u nas w domu goszczą dość często. 100 % kaszy jaglanej mówi samo przez siebie - zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie. Więc tak sobie chrupiemy... Pola, ja i F... A najczęściej to ostatnio rodzice, a nie dziecko... ;) No i jeśli o tych chrupkach mowa... to prosiłabym Was o wyjątkową czujność - już jutro na facebooku, pojawi się mega wypasiony konkurs... zwycięzca zgarnie nie tylko zestaw chrupek, ale też... grę familijną prawda czy fałsz. Tak więc - szczęśliwiec zgarnie ode mnie pakiet sprzyjający rodzinnej atmosferze - coś do pochrupania, coś do pogrania. A cóż może być lepszego od rodzinnego weekendu wypełnionego zabawą i dobrymi humorami? No nie ma nic lepszego! Tak więc miejcie jutro oczy szeroko otwarte i zróbcie w szafie miejsce na Tygryski - nie pożałujecie!
WYNIKI KONKURSU NA FB !!!
Kochani! Dziękuję wszystkim za tak liczny udział w zabawie na FB - jesteście niesamowici! Wszystkie odpowiedzi zostały przeze mnie przeczytane - nie mogę nagrodzić każdego, ale ... przecież Wy to wiecie :) Zwycięzcy gratuluję, a pozostałych proszę o cierpliwość - jest jeszcze masa zaplanowanych konkursów, które czekają w kolejce!
Tymczasem dzisiaj nagrodę zgarnia... RENATA KAMIL SNOCH - poproszę o wiadomość priv i oczywiście... GRATULUJĘ! <3
Eh znam to... niestety :) Ale takie coś nas matki umacnia. Piękne zdjęcia :*
Dziękujemy :* Ach no i co nas nie zabije to nas wzmocni... :*
Jejku, jaka Polka już duża! Zawsze się będę dziwiła, jak ona szybko rośnie, a dopiero co niedawno była taka malutka... <3
Kocham takie rodzinne spacery. Mega ładują akumulator! <3 Obyście mieli ich coraz więcej! Życzę tego Wam i Nam ;)
Niedawno to wcinała ciastko od cioci Marty ojjj! :D Dziękujemy kochana! :* Wam też tego życzę!
Skąd ja to znam? ? Ciągłe wymuszanie i marudzenie mojego Filipka z byle powodu. Najlepsze jest to, że czasem gdy jest na prawdę powód do jego krzyku, on wówczas zachowuje stoicki spokój ?... i zrozum tu dzieciaki!
To zupełnie jak z kobietami... :D
Coś w tym jest! ;)
to zna chyba każda matka :) choć nie ukrywam, że zdarza mi się trafić na komentarze, gdzie niby mamy twierdzą, że dzieci nie mają żadnych buntów i złości :) no cóż - pozazdrościć :D zauwazylam konkurs na facebooku, już ide pisac komentarz :) ps: piekne jestescie...
No fakt, zdarzają się takie opinie - pozazdrościć :) Dziękujemy :*
urocze zdjęcia, a szczególnie Pola jak zaciesza <3
Taki to śmieszek i urwisek w jednym :D
Uwielbiam tygryski ! A szczególnie podczas kobiecych dni ?
Wezmę Ci jutro jedną paczkę :D Pochrupiesz sobie :D