Pamiętam, że będąc jeszcze w ciąży mój ginekolog już na wstępie zarekomendował mi jedne, konkretne witaminy. Nie ingerowałam w to, dlaczego akurat te, a nie inne. Ufałam mu i trzymałam się jego zaleceń.
W tym samym czasie, moje inne koleżanki uczęszczające do innych ginekologów, słyszały od nich: proszę kupić jakiekolwiek witaminy, wszystkie mają podobny, zbliżony do siebie skład. kiedy szły z taką informacją do apteki, farmaceuci utwierdzali ich w przekonaniu, że rzeczywiście to wszystko jedno i to samo. Niestety nawet prośby o poradę pokazywały, że ich wiedza w tym zakresie nie była szczególnie rozwinięta. Dzisiaj będąc bardziej świadoma, przy okazji współpracy z marką Prenatal, mam okazję do zgłębienia tematu witamin na tyle, by w końcu wyrobić sobie swoje własne zdanie. Myślę, że to bardzo przydatne, by nie polegać tylko na swoim ginekologu, ale też co nieco w temacie dotyczącym przecież naszego zdrowia, wiedzieć.
Bardzo duża część społeczeństwa, bierze albo to co jest im podsuwane pod nos, albo nie bierze nic, bo: po co? Wciąż zderzam się z twierdzeniem, że witaminy to wymysł farmaceutyczny, że wystarczy dobra dieta. Czy naprawdę wystarczy? W większości przypadków niestety nie, ale o tym pisałam już we wcześniejszym artykule, w którym rozprawiłam się z mitem, jakoby zdrowe odżywianie samo w sobie miało ciężarnej wystarczać. Przygotowując się do tego wpisu, poza opieraniem się na opinii ekspertów, przestudiowałam również wpis Pana Tabletki, który dokonał analizy składu witamin dostępnych na polskim rynku i wnioski są jednoznaczne: wybór witamin nie może być przypadkowy, bo to wcale nie jest jedno i to samo. Różnice są znaczne. Tylko skąd my, kobiety, mamy o tym wszystkim wiedzieć? I na czym mamy się opierając, szukając dla siebie witamin idealnych?
Wydaje mi się, że należałoby wyjść od znajomości tego, w jakim zakresie powinnyśmy dane witaminy i minerały suplementować. Możemy się tego dowiedzieć m.in. ze Stanowiska Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Poniżej podam Wam konkretne zalecenia dotyczące dziennych dawek. Schemat zrobiłam w oparciu o dwa niezależne dokumenty:
źródło:
Stanowisko Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego w zakresie suplementacji witamin i mikroelementów w ciąży ;
Witamina D: Rekomendacje dawkowania w populacji osób zdrowych oraz w grupach ryzyka deficytów - wytyczne dla Europy Środkowej 2013 r.
Są też zalecenia interdyscyplinarne dla choliny – możemy się o tym dowiedzieć ze stanowisk eksperckich takich jak PTG czy inne towarzystwa naukowe. Zgodnie z zaleceniami Amerykańskiego Instytutu Medycyny dzienna, zalecana dawka choliny wynosi 450 mg na dobę - aż 90% kobiet ciężarnych nie spożywa takiej dawki.
Panuje ogólne przekonanie, jakoby dobry skład witamin, miał się ograniczać tylko do pięciu składników, co ma się nijak do zaleceń, które przedstawiłam powyżej. Ciekawe jest to, że firmy, które promują tę teorię, promują ją we własnym zakresie, bo choć składników mają po 5, to jednak nie są one wszędzie takie same. Występują cztery podstawowe składniki: jod, witamina D, kwas foliowy i DHA, a piąty składnik... każdy ma inny. U jednych jest to żelazo, u jednych cynk, jeszcze u innych magnez. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że tych pięć składników, ma kupić mamy takimi hasłami jak: mała kapsułka zawierająca wszystko co potrzebne. Ale czy tak jak naprawdę? Wystarczy spojrzeć na wpis Pana Tabletki, w którym np. przy opracowaniu Pregny widać, że tak nie jest, a "magiczna" mała kapsułka najczęściej nie zawiera wszystkiego co potrzebne. W niektórych preparatach ilości omegi, witaminy D i jodu są o wiele za małe.
Podsumowując, najważniejsze to znać dzienne, zalecane dawki i skonfrontować je ze składem witamin, które chcemy zakupić. To MY, musimy dokonać tego wyboru i to my musimy być tego wyboru świadome. Bez słuchania haseł reklamowych, mitów przekazywanych przez ginekologów, farmaceutów czy społeczeństwo. Opierajmy się na faktach i badaniach i czytajmy składy - to najbardziej wiarygodne źródło, które pomoże nam podjąć słuszną decyzję. Wybór witamin nie może być przypadkowy i przede wszystkim musi być dopasowany indywidualnie do Was. Co innego sprawdzi się u Ciebie, a co innego u mnie. Każda z nas inaczej się odżywia i każda z nas inaczej przechodzi ciążę. Badania robione na bieżąco wyraźnie wskazują nam niedobory i wtedy możemy lepiej dobrać dla siebie preparat.
Bardzo ważne jest, byśmy pamiętały o kwestii, którą poruszył poprzedni wpis z cyklu mitomanii, dotyczący odżywiania. Mimo trendów na wszystko co fit, wciąż jakość diety naszego społeczeństwa jest słaba, a co za tym idzie - nie dostarczamy sobie wszystkiego co niezbędne. Nie możemy rozprzestrzeniać mitów, że zdrowe odżywianie wystarcza, że wszystkie preparaty to jedno i to samo, bo robimy sobie krzywdę. Nie możemy takich spostrzeżeń opierać na jedynie założeniu, że wszystkie ciężarne kobiety, będą miały na tyle zróżnicowaną dietę, by zapewnić sobie zapotrzebowanie na wszystkie potrzebne składniki odżywcze. Tak nigdy nie było, nie jest i nie będzie.
Czy zatem wszystkie witaminy to jedno i to samo? I czy wystarczy jedynie pięć składników, zamkniętych w magicznej małej kapsułce? Nie. Jak zatem dokonać wyboru? Tak, jak pisałam o tym wcześniej. Poznać zalecenia i poznać składy. Można oczywiście zerknąć też na Wpis Pana Tabletki, który nam co nieco rozjaśni. Pamiętajcie też, by mimo wszystko swój wybór oprzeć na swoich badaniach, konsultacjach z lekarzem i z dietetykiem. Świadomość to połowa sukcesu, dobry wybór - to druga połowa. Ale czego się nie robi dla zdrowia swojego i swoich dzieci, prawda?
jestem w szoku, że tyle preparatów, które uznawałam za dobre ( nie wiem czemu O.o ) ma tak słabe składy :( jednak człowiek uczy się całe życie. przy kolejnej ciąży będę mądrzejsza.
Często sugerujemy się ceną, albo reklamą albo jakimś fajnym wyglądem. mam wrażenie, że niektóre preparaty mają taki wygląd sugerujący, ze to wyższa półka - i wtedy ufamy temu, nie czytając nawet składu. niestety to bardzo mylne :(
Zgaaadzam się :))) Trzeba suplementować to co jest nam potrzebne i PRZEDE WSZYSTKIM czytać składy, by uniknąć później nieprzyjemności, że czegoś brak, a czegoś nawet za dużo - choć w to drugie wątpię :PP
Dokładnie ! Tego się trzymajmy :)
Alicjo! Mój lekarz upierał się, żebym brała femibion i był tak nieugięty w tej kwestii.. ja z kolei byłam nieugięta, żeby go nie brać, bo uważam, że istnieją lepsze preparaty. Najpierw brałam Omege później Prenatal. Lekarzowi dla świętego spokoju mówiłam, że biorę ten femibion i co... chwalił jakie to cudowne wyniki mam ;) Brak słów na nich! Trzeba myśleć samodzielnie. Świetny artykuł !
Gosia szok, dobrze, że zaufałaś samej sobie!
świetny i przydatny artykuł :) do wszystkiego trzeba podchodzić z głową :)
Dzięki, starałam się napisać to w taki sposób, żeby naprawdę uświadomić kobietom w czym tkwi problem :)